Åsa Lind „Ekspedycja Elliki Tomson” – RECENZJA

Ellika Tomson wraca ze szkoły w bardzo złym nastroju. Miała napisać wypracowanie, całe dwie strony, o wielkim odkrywcy, Krzysztofie Kolumbie. Nie zrobiła tego, zapomniała i zdenerwowana pani postraszyła dziewczynkę, że jeśli nie odda pracy za kilka dni porozmawia z jej mamą. „Ale ja nic nie wiem o tym Kolumbie” – żali się Ellika sąsiadowi, Pampasowi. – „A już na pewno nie tyle, żeby wystarczyło na dwie strony”.  Wówczas Pampas, który na ogół sprząta i zamiata, naprawia to, co wymaga naprawy, ale zawsze ma czas przystanąć i porozmawiać – wyciąga z kieszeni mały czarny notes. Notuje na pierwszej stronie:

Relacja z EKSPEDYCJI Elliki Tomson
po najbardziej niebieskim bloku
na całej ulicy Trębackiej
podczas której Ellika ODKRYŁA…

W ten sposób, zamiast pisać o wielkim odkrywcy, Ellika Tomson sama się nim staje, choć teren jej poszukiwań to nie nieznane lądy, a dom, w którym mieszka. Odwiedza sąsiadów zamieszkujących wszystkie piętra niebieskiego bloku. Rozmawia z nimi, poznaje ich codzienność, pasje, smutki i radości. Przypatruje się im uważnie, a swoje spostrzeżenie, to, o czym pomyślała, co zobaczyła, skrzętnie notuje. Jesteście ciekawi odkryć Elliki? Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis „Skradzione muffinki i inne komiksy” – RECENZJA

Kto ukradł świeżoupieczone muffinki  jabłkowe z kawiarni Panini & Bernard? Tahita, którą zdradzają okruszki ciastek na podeszwach, czy pastor śpiewający piosenkę o pączkach? Lasse i Maja, słynna para dziecięcych detektywów, szybko rozwiąże tę zagadkę. Tymczasem pojawia się następny problem. Z pływalni w Valleby znikają wszystkie odznaki pływackie. Podejrzenia padają na kreatora mody, Jena-Laurenta, a także nauczycielkę tańca, Ebbę Person. A może złodziejem okaże się jeszcze ktoś inny? Kolejna zagadka to sprawa zaginionego tortu z bitą śmietaną. Czyżby to sprawka Agaty Kuli, dyrektorki więzienia, która w dniu swoich urodzin chce poczęstować słodkim przysmakiem więźniów? I to się rzecz jasna wkrótce wyjaśni dzięki sprytowi prowadzących małe biuro detektywistyczne.
Nie myślcie jednak, że Lasse i Maja zajmują się jedynie sprawami drobnych kradzieży. O nie! Któregoś dnia w szwedzkim miasteczku dochodzi do bardzo poważnego napadu na bank. Czy młodzi bohaterowie i tym razem wytropią sprawców? Zajrzyjcie koniecznie do trzeciego już tomu komiksowych przygód autorstwa Martina Widmarka (twórcy tekstu) i Heleny Willis (ilustratorki). Znajdziecie w nim zupełnie nowe ciekawe śledztwa, nowe zagadki, nad rozwiązaniem których wraz z bohaterami będą zastanawiać się także czytelniczki i czytelnicy. Czytaj dalej

Kristina Sigunsdotter, Ester Eriksson „Sekrety Humli Hansson” – RECENZJA

Mam na imię Humla i w tej książce:
1. Odbijam Nour, moją najlepszą przyjaciółkę, która została porwana przez koniary.
2. Pomagam cioci Fanny odzyskać chęć życia, dzięki czemu znów zacznie malować.
3. Pomagam mamie odkochać się w takim jednym, żeby kochała się tylko w tacie.
4. Zdradzam swoje najskrytsze tajemnice.
Uwaga! Ostrzegam przed: sercem zmielonym na proszek, godziną wilka i gimnastyką na przyrządach!
Pozdrawiam
Humla Hansson

Ten zabawny i jednocześnie intrygujący opis znajdziecie na tylnej okładce „Sekretów Humli Hansson”, pierwszego tomu trylogii autorstwa Kristiny Sigunsdotter (autorki tekstu) i Ester Eriksson (ilustratorki). Humla to inteligentna i wrażliwa nastolatka – prawie dwunastolatka – która dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami swoją codziennością, sekretami i problemami czy wręcz katastrofami. Od takiej bowiem katastrofy zaczyna się fabuła książki. Humla chorowała na ospę, a jej ciało pokryły obrzydliwe sto trzy krosty. Gdy po dwóch tygodniach wraca do szkoły, okazuje się, że jej najlepsza przyjaciółka, Nour, „zaczęła zadawać się z koniarami”, a Humlę „traktuje jak powietrze”. Odrzucona i samotna Humla podczas przerw zamyka się w toalecie, a sytuacji nie poprawia zainteresowanie Bladego, który boi się wszystkiego i zdaniem dziewczyny jest po prostu nudny. Na domiar złego ukochana ciocia Funny, z którą Humla dzieli zainteresowanie sztuką, trafia na oddział psychiatryczny, traci chęci do malowania i chyba w ogóle życia. Wydaje się, że w przetrwaniu trudnych chwil pomaga Humli  poczucie humoru, błyskotliwe i momentami bardzo sarkastyczne, które wyraża i w swoich zapiskach, i zabawnych rysunkach.

Czytaj dalej

Eva Susso, Anna Höglund, „Wszyscy pytają dlaczego” – RECENZJA

Dlaczego musimy umrzeć? Co to znaczy, że istnieję? Dlaczego nie jestem dobra dla tych, których kocham? Co łączy mnie ze światem? Dlaczego czujemy to, co czujemy?…

W niezwykłej książce autorstwa dwóch Szwedek: Evy Susso (twórczyni tekstu) i Anny Höglund (ilustratorki), dziesięcioro dzieci opowiada o swoich życiowych doświadczeniach i przemyśleniach: o śmierci babci, o dokuczaniu koleżance, zazdrości o siostrę, o tym czy istnieje Bóg i czy ma się wpływ na swoją przyszłość. To niedługie, proste i niewyszukane językowo wypowiedzi, ale bardzo ważne. Dzieci zadają fundamentalne pytania, które – ma się wrażenie – towarzyszą ludziom od tysięcy lat, bez względu na szerokość geograficzną i fakt, czy jest się dzieckiem, czy dorosłym. Nie bez powodu zatem dziecięce opowieści uzupełniają myśli słynnych filozofek i filozofów, Sørena Kierkegaarda, Martina Heideggera, Simone Weil czy Hypatii, aleksandryjskiej myślicielki. Każda otwarta strona to odrębna krótka historia, odrębne pytanie i wyjątkowa ilustracja, która uzupełnia treść i stanowi inspirujące tło do filozoficznych rozważań. Czytaj dalej

Astrid Lindgren, Eva Eriksson „Lis i skrzat” – RECENZJA

Lis mieszka w lesie.
Wieczorem wychodzi głodny ze swojej nory. Gdzie mógłby znaleźć coś do jedzenia?
Chyba wie. Cichaczem, Mikaelu, chyłkiem przemknij do zagrody, gdzie mieszkają ludzie.

Zimową porą szukający pożywienia lis dociera do ludzkich zabudowań. Nikt go nie zauważa – trwa Boże Narodzenie. Nikt go nie zauważa, poza małym skrzatem opiekującym się domostwem.      A skrzat, choć czuwa nad bezpieczeństwem zagrody i wszystkich mieszkających w niej zwierząt, ma też otwarte serce dla głodnego lisa. To piękne zimowo-świąteczne opowiadanie jest parafrazą popularnego niegdyś w Szwecji wiersza Karla-Erika Forsslunda z 1900 roku. Astrid Lindgren stworzyła na zamówienie niemieckiego wydawcy prozatorską wersję utworu – w tej postaci został wydany w 1965 roku. W Szwecji tekst wydano pół wieku później, opatrując go klimatycznymi rysunkami znanej ilustratorki, Evy Eriksson. Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis „Wielka awaria prądu. Świąteczne opowiadanie z łamigłówkami” – RECENZJA

W wigilijne popołudnie Lasse i Maja spotykają się w swoim biurze detektywistycznym, w którym zapanowała iście świąteczna atmosfera. „Za oknem tańczą płatki śniegu. Uliczki Valleby są udekorowane i rozświetlone świątecznymi lampkami. Maja zapala świece i kładzie na stoliku dwie szafranowe bułeczki”. Przyjaciele obdarowują się prezentami i postanawiają odwiedzić innych mieszkańców miasteczka, by sprawdzić, czy nie czują się samotni, zaśpiewać im świąteczne piosenki i poczęstować pierniczkami. Jak się jednak okazuje, nikt nie ma dla nich czasu. Dlaczego? Przecież są Święta! Co gorsza, w całym Valleby nagle gaśnie światło! Jak w takich okolicznościach świętować Boże Narodzenie? Niezawodni detektywi oczywiście postarają się ustalić, kto spowodował wielką awarię prądu. Czytelniczki i czytelnicy zaś będą mogli bardzo aktywnie zaangażować się w śledztwo . W książce czeka na nich bowiem nie tylko świąteczne opowiadanie, ale i mnóstwo łamigłówek, których rozwiązanie przybliży do odkrycia najważniejszej zagadki.

Czytaj dalej

Anders Sparring, Per Gustavsson, „Rodzina Obrabków i psia sprawa” – RECENZJA

Nie zapomnieliście jeszcze o rodzinie Obrabków? Z pewnością nie! Nikt, kto poznał zwariowaną rodzinę rabusiów: mamę Celę, tatę Zbira, małą Elkę i grzecznego, prawdomównego Turego, łatwo o nich nie zapomni. Tym razem w centrum wydarzeń znalazł się pies Obrabków, Glina. Sympatycznemu, choć na pierwszy rzut oka nieprzyjaźnie wyglądającemu zwierzakowi, zaczyna grozić niebezpieczeństwo, gdy w mieście pojawia się nowy policjant. Klas nie jest tak miły jak znany dobrze rodzinie Poul Icjant, jest dużo bardziej umięśniony i dużo bardziej podejrzliwy. Żąda, aby Ture przedstawił mu paragon na zakup Gliny. Tylko czy taki dokument w ogóle istnieje? Czy rodzina Obrabków kiedykolwiek kupiła coś za pieniądze? Ture jest  przerażony. Wszystkie psy z miasteczka, które nie posiadają dowodu zakupu, policjant Klas ma zamiar wysłać na biegun północny! Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis „Tajemnica dancingu”, cykl: „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” – RECENZJA

Lasse i Maja jedzą podwieczorek w kawiarni Panini & Bernard, gdy do środka z impetem wkraczają cztery postaci. Pierwszą jest reporter lokalnej gazety, a kolejne trzy to członkowie słynnego zespołu Errols: założyciel grupy Errol Wiking, gitarzysta Paul Sterling i perkusistka Nadia Ra-Kadam. Obsługująca gości Sara Bernard robi się blada jak ściana, jest zachwycona przybyciem znanych gości, zwłaszcza że grupa ma wieczorem zagrać do tańca w hotelu. Sara ma nadzieję usłyszeć swoją ulubioną piosenkę „Kiedy mewy śpią”, ale i inni mieszkańcy Valleby z wielką ekscytacją czekają na dancing. Nic zatem dziwnego, że na zabawie zbiera się tłum eleganckich gości, którzy doskonale bawią się i tańczą do taktów muzyki Errols. Wśród zebranych nie brakuje i pary przyjaciół. Lasse i Maja nie tylko uczestniczą w dancingu, ale i mają zostać w hotelu na noc. Znając spryt młodych detektywów, reporter prosi ich o uważne obserwowanie zespołu i wszystkiego, co dzieje się wokół. Pisze bowiem artykuł o znanych muzykach.

Co zdarzyło się dalej? Jak się pewnie domyślacie, i tym razem Lasse i Maja znaleźli się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Skradziono piętnaście tysięcy koron, czyli cały utarg ze sprzedaży biletów na dancing! Kto to zrobił? Errol Wiking, który ma sześć byłych żon, czternaścioro dzieci i płaci wysokie alimenty? A może Nadia Ra-Kadam, która marzy o nauce gry na perkusji w USA? Splot wieczornych i nocnych wydarzeń pozwoli właścicielom biura detektywistycznego z Valleby przeanalizować wszystkie okoliczności i dojść do zaskakującej prawdy. Czytaj dalej

Martin Widmark, “Ogród Kleopatry”, seria “Dawid i Larisa” tom 6 – RECENZJA

Dawid i Larisa przylecieli wraz z Melchiorem do Rzymu, by wysłuchać wykładu jego znajomej, słynnej archeolożki. Czas przed wystąpieniem Moniki Falcado wykorzystali na rowerową wycieczkę po włoskiej stolicy. Kiedy znaleźli się na Via Appia – miejscu, w którym zgodnie z tradycją Piotr miał spotkać Jezusa i wypowiedzieć słynne: „Quo vadis?” – nieznajomy zaproponował im kawę i zimne napoje w pobliskiej kawiarni. Nieco później zaś – zwiedzanie podziemi tej części miasta, Katakumb Świętego Kaliksta. Melchior przystał na pomysł z entuzjazmem, podczas gdy Dawid miał wątpliwości. I słusznie – przyjaciele zostali podstępnie zwabieni pod ziemię, żeby spotkać się z tajemniczą organizacją chrześcijańską. Zdaniem wyznawców Nowej Nauki przyjaciółka Melchiora odkryła fragment starożytnej mapy, na której zaznaczono nieznaną dotąd lokalizację letniej willi Cezara. Legenda głosi, że Kleopatra kazała zakopać tam ogromne ilości złota. Nic dziwnego, że przywódcy stowarzyszenia chcą dotrzeć w to miejsce przed innymi, zanim  Monica Falcado wyjawi podczas wykładu szczegóły swojego odkrycia. Dawid i Larisa zostają zmuszeni, by im w tym pomóc… Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis, „Zielona dywersja i inne komiksy” – RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Valleby – niewielkie miasteczko w Szwecji. Podczas Święta Drzew okazuje się, że ktoś ukradł sto nowych drzewek, które miały zostać zasadzone i zazielenić całe miasto. Innym razem Siv Leander, pracującą w sklepie jubilerskim Muhammeda Karata, przeraża widok pustej puszki. A przecież powinny znajdować się w niej pieniądze na ciasteczka dla pracowników. Jeszcze kiedy indziej ktoś zakłada łańcuch na szkolną lodówkę, więc kucharz ze stołówki nie może ugotować zupy szpinakowej. Tymczasem w pobliżu kiosku z lodami zaczyna grasować złodziej kieszonkowy, a Trocaderowi, magikowi z cyrku Splendido, został skradziony cały sprzęt do magicznych sztuczek. Jacy sprawcy stoją za tymi zdarzeniami? Wytropią ich oczywiście  Lasse i Maja. Najnowszy tom z serii o parze młodych detektywów przedstawia ich perypetie w formie komiksowej.
Czytaj dalej

Anders Sparring, Per Gustavsson „Rodzina Obrabków i złoty diament” – RECENZJA

Oto mamy kolejny tom perypetii szalonej rodziny rabusiów. Co słychać u Obrabków? Wydaje się, że bez zmian – Turemu nadal rodzice podkradają skarpetki, w domu nadal pojawiają się „pożyczone” przedmioty (jak nowiutki toster, który mama Cela „przyniosła do domu pod swetrem któregoś wieczoru w zeszłym tygodniu”), mała Elka (a właściwie Kryminelka) pozostała niesforna, tata Zbiro zaś nadal spędza ranki z gazetą, którą podkrada sąsiadowi, Paul Icjantowi. To ta gazeta zresztą zainspirowała Obrabków do zorganizowania kolejnej – nie bójmy się użyć tego słowa – złodziejskiej eskapady. Rodzice odnaleźli w niej bowiem informację o wystawie diamentów i prezentowanym na niej olbrzymich rozmiarów złotym klejnocie. Nie zastanawiając się wiele, spakowali najpotrzebniejsze przedmioty („fenomenalny łom Zbirka, porządne obcęgi, pilnik, wytrych, sztuczne brody, ciemne okulary, wiązkę dynamitu”) i  wyruszyli, aby… trochę sobie na ten diament popatrzeć. Dzieciom zaś nie wystarczyło pozwolenie, by zjeść na kolację lody i położyć się bez umycia zębów (z którego to pozwolenia grzeczny Ture i tak nie skorzystał) – wybrały się w odwiedziny do ciupy, do babci, Anarchii Obrabek. Jak skończyła się ta afera? Kto miał chrapkę na drogocenny diament, czy ktoś go zdobył? I – to może najbardziej zaskakujące pytanie – dlaczego Ture po raz pierwszy skłamał? Koniecznie zróbcie skok na kolejny tom Obrabków, nawet jeśli nie czytaliście pierwszego. Tak zwariowane i śmieszne książki nie trafiają się często! Czytaj dalej

Moni Nilsson „Tyle miłości nie może umrzeć” – RECENZJA

Zdarzają się problemy tak duże, tak bolesne, że trudno o nich mówić. Trudno o nich pisać i trudno czytać. Jak opisać historię rodziny, której jeden z członków umiera na raka? Jak przekazać ją na kartach książki dla dzieci, tak żeby historia ta była prawdziwa w całym swoim okrucieństwie, a jednocześnie nie podcięła skrzydeł młodemu czytelnikowi, ale wręcz przeciwnie – podniosła go na duchu? Moni Nilsson znalazła na to sposób. Na kartach „Tyle miłości nie może umrzeć” opowiedziała o Lei, której mama powoli ale nieuchronnie odchodzi. Dziewczynka nie może pogodzić się z tą stratą, wścieka się i buntuje, sama zapada na chorobę – „raka agresji”, odtrąca przyjaciółkę, bije wszystkich naokoło… A mimo to mama jest coraz słabsza. Opowieść szwedzkiej autorki jest bezkompromisowa, nie owija w bawełnę, mówi wprost o cierpieniu chorej i jej bliskich, o trudnych emocjach, ale przy tym jest w niej szczególne piękno. Wszystko dlatego, że traktuje o śmierci, ale też o najpiękniejszych emocjach – miłości i przyjaźni. To książka, którą po prostu musicie przeczytać. Czytaj dalej

Martin Widmark, „Antykwariat pod Błękitnym Lustrem” – RECENZJA

Pierwszego dnia nauki w gimnazjum w klasie trzynastoletniego Dawida pojawia się nowa uczennica i robi na nim piorunujące wrażenie. To pochodząca z Rosji Larisa, nie dość że ładna, to jeszcze piekielnie inteligentna i w ogóle niezwykła… (ale o tym więcej za chwilę). Para szybko zaprzyjaźnia się, a Dawid jest do tego stopnia pochłonięty nową znajomością, że nie tęskni za rodzicami, którzy wyjechali do pracy do Afryki, pozostawiając syna pod opieką znajomego antykwariusza, Melchiora. Na czas ich nieobecności chłopak zamieszkał w wynajętym u niego pokoju, znajdującym się nad tytułowym Antykwariatem pod Błękitnym Lustrem. Któregoś dnia Melchior znika, a Dawid odnajduje zaszyfrowaną przez niego wiadomość. Spokojny, małomówny  chłopak będzie musiał pospieszyć z pomocą dorosłemu mężczyźnie, a u jego boku stanie oczywiście Larisa. Ta dwójka zmierzy się nie tylko z zagadką tajemniczego zaginięcia, nie tylko narazi się na wielkie niebezpieczeństwo, a przy tym wykaże sprytem i odwagą. Dawidowi i Larisie zostanie postawione  niezwykle trudne pytaniem, bo dotyczące ludzkiego życia. Czytaj dalej

Lisa Bjärbo, Matilda Ruta „Zagadka złodzieja świąt” – KSIĄŻKOWY KALENDARZ ADWENTOWY

„Grudzień” – czy to nie magiczne słowo? Gdy Elof, sześcioletni chłopiec, wypowiada je, „czuje w brzuchu przyjemne łaskotki”. Jak co roku, mama przygotowała kalendarz adwentowy w postaci rozwieszonego na ścianie w salonie sznurka i przypiętych do niego dwadzieścia czterech klamerek. Do każdej z ponumerowanych klamerek przypięła karteczkę z zagadką. Jej rozwiązanie doprowadzi Elofa i jego starszą siostrę, Marcelę, do miejsca, gdzie ukryta jest niespodzianka – coś słodkiego. Tak spędzą kolejne dni grudnia, aż do Wigilii. Będzie wspaniale! Chłopiec uwielbia ten przedświąteczny czas, wypełniony rozwiązywaniem zagadek i przedświątecznymi przygotowaniami: dekorowaniem domu czy pieczeniem pierniczków. Jest jednak pewien problem. Otóż Marcela, która niedługo kończy trzynaście lat, nie zamierza zachowywać się jak zawsze, wspaniały kalendarz adwentowy wcale nie sprawia jej przyjemności, ba!, w ogóle odmawia obchodzenia świąt… Mama twierdzi, że Marcela dojrzewa, jest prawie nastolatką i dlatego nie jest już taka jak kiedyś, ale Elofowi trudno jest się z tym pogodzić. Siostra nie poświęca mu czasu i chłopcu po prostu nudzi się w domu. Myśli: „Gdyby wydarzyło się tu coś, co choć trochę przypominałoby przestępstwo, tak żeby przydałyby mu się do czegoś te wszystkie detektywistyczne gadżety! Ech, gdyby…”.

Grudzień to naprawdę szczególny czas. Marzenie Elofa się spełnia. Tylko czy chłopiec powinien cieszyć się z tego powodu? Z domu zaczynają ginąć różne świąteczne rzeczy, a w ogrodzie pojawiają się tajemnicze ślady na śniegu. Nie dość, że Marcela psuje tegoroczny przedświąteczny nastrój, to ktoś postanowił w ogóle ukraść święta!

Czytaj dalej

Anders Sparring, Per Gustavsson „Rodzina Obrabków i urodzinowy skok” – RECENZJA

Ach, co to za szczególna rodzina! Mama Cela, wysoka i szczupła, potrafi wślizgnąć się przez każde drzwi. Tata Zbirosław nie rozstaje się ze swoim fenomenalnym łomem. Mała Elka (właściwie Kryminelka) jest tak sprytna i odważna, że aż przeraża to jej brata, Turego. Zwłaszcza że Ture jest inny od pozostałych Obrabków. To miły i grzeczny chłopiec, który nie lubi tak jak oni… zabierania rzeczy, jeśli się za nie zapłaci. Rodzina martwi się więc o Turego, co z niego wyrośnie, a jednak bardzo go kocha. A ponieważ zbliżają się urodziny chłopca, mama, tata i siostra chcą spełnić jego życzenie i podarować mu wielkiego lizaka w paski, tego z wystawy sklepu ze słodyczami. Czy uda im się tego dokonać? Sklep jest tak dobrze zabezpieczony, zaś wścibski sąsiad, Paul Icjant, nieustannie zdaje się śledzić ich kroki. Częścią rodziny jest także pies o wdzięcznym imieniu Glina – być może i on odegra w tej opowieści pewną rolę…:) Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis „Tajemnica detektywa”, cykl: „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” – RECENZJA

W Valleby nastała jesień. Gdy Maja zakończyła rozmowę telefoniczną z komisarzem policji, który informował o włączeniu się alarmu w sklepie jubilerskim Muhammeda Karata, ona i Lasse szybko włożyli ciepłe swetry i popędzili na rowerach na miejsce zdarzenia. Okazało się, że alarm uruchomił czarny kot, komisarz zaś bohatersko poradził sobie ze zwierzakiem. W tym czasie jednak dokonano przestępstwa, tyle że nie w sklepie Muhammeda a w muzeum. Podczas gdy mieszkańcy miasteczka przyglądali się akcji policyjnej, ktoś to wykorzystał, włamał się do muzeum i ukradł cenny obraz zatytułowany „Dzisiaj, jutro i w sobotę”. Wówczas pojawił się niejaki Torkel Knot, który przedstawił się jako wybitny detektyw i natychmiast przystąpił do rozszyfrowywania kryminalnej zagadki. Przeprowadził błyskawiczne śledztwo i wskazał winnego, a jego skuteczność i profesjonalizm zrobiły niemałe wrażenie na mieszkańcach Valleby, nawet na samym komisarzu. Tylko Lasse i Maja pozostali nieufni wobec zarozumiałego detektywa. Czy słusznie? Czy ich własne śledztwo dowiedzie niewinności wtrąconego do aresztu Dina Paniniego? Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis „Tajemnica filmu”, cykl: „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai”

Któregoś pogodnego majowego dnia para przyjaciół, Lasse i Maja, dowiadują się, że w Valleby będzie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Otóż światowej sławy reżyser Omar Rauk nakręci w niewielkiej miejscowości film. Co więcej, w jednej z ról męskich chce obsadzić mieszkańca Valleby i w związku z tym organizuje casting. A „kiedy w Valleby dzieje się coś ciekawego, wszyscy chcą brać w tym udział”. Na spotkaniu z ekipą filmową będzie więc tłoczno, pojawią się bohaterowie znani już czytelnikom cyklu, jak Muhammed Karat (jubiler) czy Rune Andersson (recepcjonista). Szansę na udział w filmie będzie miał jednak… Och! O mało nie zdradziłam. Powiem tylko, że postać ta oraz sposób, w jaki zostanie przygotowywana do roli, są bardzo ważne dla dalszego rozwoju wypadków. Casting nie będzie bowiem jedynym istotnym wydarzeniem tej nocy. Niedługo po nim zostanie popełnione przestępstwo, a młodzi detektywi będą przypuszczać, że sprawcą jest któryś z członków ekipy filmowej. Kto dopuścił się karygodnego czynu: Keve Coster (aktor), Magdalena Ogrodnik (aktorka), Sussie Enderson (operatorka) czy może sam reżyser? I jaki związek ze sprawą ma tajemniczy list z przeszłości odnaleziony przez dzieci? Czytaj dalej

Christina Björk „Przygody Astrid – zanim została Astrid Lindgren” – RECENZJA

„Przygody Astrid – zanim została Astrid Lindgren” to drugie, uzupełnione i zaktualizowane, wydanie książki, którą z pełnym przekonaniem polecam zarówno dziecięcym czytelnikom, jak i dorosłym odbiorcom. Pierwszych zachwyci świat dziecięcych zabaw w czasach sprzed epoki internetu i elektroniki w codziennym życiu, gdy można było mieć tylko jedną lalkę (albo i żadnej), gdy żyło się w dużo bardziej surowych warunkach, a mimo to świat był kolorowy i piękny. Wyobraźnia podsuwała najcudowniejsze pomysły, a książka i słowo pisane wydawały się magicznym oknem na świat. Dorosłym zaś opowieść Christiny Björk o wczesnym życiu szwedzkiej pisarki dostarczy mnóstwa, mnóstwa radości. Zwłaszcza jeśli, jak ja, w dzieciństwie zaśmiewali się z przygód Pippi, z wypiekami na policzkach śledzili losy Ronji i braci Lwie Serce, a później z równą przyjemnością czytali własnym dzieciom o perypetiach Lotty czy Emila. Owszem, to biografia, jednak niezwykła. Mówiąca bowiem o tym, dzięki czemu i komu mała dziewczynka, Astrid Ericsson, stała się Astrid Lindgren, bodaj najsłynniejszą na świecie twórczynią literatury dziecięcej. Jak ukształtowało ją dzieciństwo i w jaki sposób wykorzystała własne doświadczenia i wspomnienia w swoich książkach. Czytaj dalej

Astrid Lindgren „Pippi w parku”, „Pippi nie chce być duża i inne komiksy” – wyjątkowe wydania na 75 urodziny Pippi

Czy znacie bardziej niezwykłą bohaterkę od Pippi Pończoszanki, w Polsce początkowo nazywanej Fizią? Doprawdy trudno wskazać w literaturze dziecięcej bardziej oryginalną, bardziej rozpoznawalną i uwielbianą postać. Ta nietuzinkowa rudowłosa dziewczynka podbiła najpierw serce Karin, córki Astrid Lindgren (gdy Karin miała siedem lat, zachorowała, musiała leżeć w łóżku, więc poprosiła mamę, by opowiedziała jej o Pippi, bo takie imię po prostu przyszło jej do głowy), a następnie serca małych czytelników właściwie na całym świecie. Książki o Pippi zostały wydane w ponad 60 milionach egzemplarzy, w 76 językach, w 60 krajach!

Nie od razu jednak zdecydowano się na publikację przygód uroczej pieguski. Początkowo jej postać wydawała się nazbyt oryginalna, wręcz wywrotowa – mieszkała sama w domu, stroniła od szkoły i wcale nie była grzeczna, a co więcej – była dziewczynką! Ani ładną, ani dobrze wychowaną – za to bardzo samodzielną, mającą zawsze swoje zdanie i doskonale radzącą sobie nie tylko z dorosłymi opryszkami czy przemądrzałymi panami w garniturach, ale w ogóle ze wszystkimi przeciwnościami losu. Pierwszy maszynopis wysłany do wydawnictwa Bonnier został więc odrzucony. Dopiero po przeróbkach tekstu i wysłaniu go na konkurs literacki wydawnictwa Rabén & Sjögren, który Astrid wygrała, książkę „Pippi Pończoszanka” opublikowano na Boże Narodzenie 1945 roku. W kolejnym roku ukazał się drugi tom, „Pippi Pończoszanka wchodzi na pokład”, a w 1948 roku „Pippi na Południowym Pacyfiku”. W tym roku – czy możecie w to uwierzyć, czy też nie – Pippi obchodzi 75 urodziny, a polskie wydawnictwo Zakamarki przygotowało z tej okazji dwa specjalne wydania książek opowiadających o najsilniejszej dziewczynce świata. Czytaj dalej

Rose Lagercrantz „Lepsza miłość niż brak miłości” – RECENZJA

Zaczęły się ferie wielkanocne, a w żółtym domu – tym, w którym mieszka Dunia – nie ma oznak życia. Przekonują się o tym trzej koledzy z klasy dziewczynki. Chcą przekazać jej jajo pełne cukierków, podarunek od pani i wszystkich dzieci, gdyż Duni od bardzo dawna nie było w szkole.  Długo chorowała. Gdzie więc jest teraz? Czyżby w Uppsali, u swojej najlepszej przyjaciółki Fridy? Niestety nie, tam też jej nie ma. Frida zaś, która właśnie przyjechała na wakacyjną wyspę wraz z mamą i siostrzyczką, z tęsknoty za Dunią wrzuca do morza list w butelce. Tymczasem Dunia… Dunia załatwia bardzo ważne sprawy! I to gdzie?! W stolicy… O nie, nie zdradzę w stolicy jakiego pięknego europejskiego państwa. Przekonajcie się sami. Czytaj dalej

Ulf Stark, „Mój przyjaciel Percy, Buffalo Bill i ja” – RECENZJA

„Na niektóre dni czeka się bardziej niż na inne”. Na ostatni dzień szkoły Ulf Stark czekał prawie cały rok. Myślami był już na wyspie Möja, gdzie mieszkali jego dziadkowie i gdzie co roku spędzał wakacje. Oczyma wyobraźni widział spienione morskie fale, w których tak przyjemnie jest zanurkować, widział swojego grubego, zgryźliwego i wiecznie rozzłoszczonego dziadka, Klassego – najlepszego wakacyjnego kumpla i Pię – dziewczynę, której serce tak bardzo pragnął zdobyć… Tyle że w tym roku Ulfowi towarzyszyć ma Percy. Najlepszy przyjaciel, „brat krwi”, właściwie wymógł wspólne spędzenie wakacji. A przecież Möja to dla Ulfa taki trochę inny świat – ma tam innych przyjaciół, inne zajęcia, ma nawet szansę być kimś nieco innym. Czy przyjaciel tego nie zepsuje? Kim zainteresuje się Pia? I czy postanowienie Percy’ego, by spróbować wszystkiego, co robi się na wyspie, obu chłopcom nie przysporzy kłopotów? Czytaj dalej

Emma Adbåge „Dołek” – RECENZJA

Przy szkole, zaraz za salą gimnastyczną, jest dół. Nazywamy go Dołkiem.

Tak zaczyna się opowieść o pewnej grupie dzieci i ulubionym miejscu ich zabaw. Nie od dziś przecież wiadomo, że najwspanialej dzieci bawią się tam i tym, co same znajdą, co w jakiś tajemniczy sposób wykreuje ich dziecięca wyobraźnia, a nie podsuną im dorośli. Stąd bohaterowie książki Emmy Adbåge nie chcą grać w piłkę ani bawić się na huśtawkach. Chcą każdą przerwę spędzać w Dołku, w którym rosną krzaki, sterczą pieńki i leży sporo kamieni, gdzie można bawić się we wszystko: w mamę niedźwiedzicę, w kryjówkę, w kiosk, można turlać się, skakać albo urządzać tor przeszkód. I każdy znajdzie tu dla siebie miejsce i swoje zajęcie. Niestety dorosłym wcale się to nie podoba, uważają, że to nieodpowiednie miejsce do zabaw, że prędzej czy później zdarzy się w nim wypadek, ktoś się przewróci i zrobi sobie krzywdę. Dorośli nienawidzą Dołka. Czy uda im się przekonać dzieci, by bawiły się gdzie indziej? Co wymyślą dzieci? Zajrzyjcie do książki – czeka was świetna zabawa! Czytaj dalej

Martin Widmark, Helena Willis „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” – RECENZJA SERII


Z dziećmi musimy rozmawiać o dużych sprawach!

Martin Widmark (spotkanie z polskimi czytelnikami, festiwal Afera kryminalna, Gdańsk, październik 2019)

„Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” Martina Widmarka, z ilustracjami Heleny Willis, to jedna z najpopularniejszych na świecie serii kryminalnych dla młodych odbiorców literatury. Uwielbiane przez dzieci „tajemnice” („Tajemnica diamentów”, „Tajemnica hotelu”, „Tajemnica szkoły”, ostatnio wydana w Polsce „Tajemnica srebra” i wiele innych) wydawane są od niemal dwudziestu lat i zostały przetłumaczone na czterdzieści języków. Na ich podstawie powstają filmy, słuchowiska, spektakle teatralne, a wiele bibliotek deklaruje, że to najczęściej wypożyczany cykl przez czytelników w wieku około 7-11 lat. A przecież zaglądając do książek duetu Widmark – Willis (celowo piszę „duetu”, charakterystyczne, zabawne ilustracje są bowiem nierozerwalnie związane z treścią książek), możemy odnieść wrażenie, że te niedługie, proste historie, budowane są wciąż na tym samym pomyśle. Ot, para głównych bohaterów, chłopiec i dziewczynka, którzy chodzą do tej samej klasy, w szwedzkiej miejscowości Valleby, prowadzi biuro detektywistyczne i rozwiązuje zagadki kryminalne. W czym więc tkwi fenomen serii? Czytaj dalej

Anne Swärd „Vera” – RECENZJA

Ślubny gorset zaciska się boleśnie na żebrach Sandrine. Młoda Francuzka wychodzi za mąż za przystojnego ginekologa, ale trudno powiedzieć, by u podstaw tego związku leżała miłość. Wejście do rodziny Cederów, szwedzkich arystokratów, ma ocalić ją i Verę – dziecko, które przyjdzie na świat w noc poślubną. Nowe, darowane życie okaże się, jak ów gorset, więzieniem. By przetrwać, Sandrine oddaje tym obcym, chłodnym ludziom swoje ciało. Robi to zresztą nie po raz pierwszy. Historia, jaką w sobie nosi – bolesna, trudna, zadziwiająca – pozostanie jednak dla nich tajemnicą. Czytaj dalej

Ulf Nilsson, „Komisarz Gordon. Pierwsza sprawa” – RECENZJA

Serie detektywistyczne dla dzieci od lat zajmują ważne miejsce na półkach księgarń i bibliotek. Wśród autorów zaś dziecięcych kryminałów prym wiodą – jakże by inaczej! – Skandynawowie. Wystarczy tu wspomnieć chociażby o niezwykle popularnym cyklu „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” Martina Widmarka i Heleny Willis (notabene, podobnie jak seria o Komisarzu Gordonie, w znakomitym tłumaczeniu Barbary Gawryluk). Tym razem chcę Wam opowiedzieć o książce popularnego szwedzkiego pisarza, Ulfa Nilssona, wielokrotnie nagradzanego (m.in. Nagrodą Astrid Lindgren za całokształt twórczości) autora książek dla dzieci i młodzieży, a także członka Szwedzkiej Akademii Książki dla Dzieci. Zapraszam was do pewnego lasu, na posterunek policji, któremu szefuje silną ręką (łapą? kończyną?) Komisarz Gordon, niemłoda już, wielce roztropna ropucha. Czytaj dalej

Tove Jansson „Lato” – RECENZJA

„Lato” Tove Jansson to niedużych rozmiarów powieść, przy tym – zupełnie wyjątkowa literacka perełka. A ponieważ wyszła spod pióra słynnej fińskiej pisarki, znanej  przede wszystkim z cyklu o Muminkach (według mnie trochę krzywdząco, ale to byłby temat na zupełnie odrębny artykuł), powinnam zacząć od tego, dla kogo przeznaczona jest ta książka. Dla dzieci czy może dla dorosłych? I tu pojawia się problem. Naprawdę nie wiem. O ile „Muminki” to książki pisane z myślą o dziecięcym odbiorcy (choć ich uniwersalny charakter powoduje, że czytają je i dorośli), o ile takie powieści, jak „Słoneczne miasto” czy „Uczciwa oszustka”, to literatura dla zdecydowanie starszego czytelnika, o tyle „Lato” może czytać każdy. Nie jestem nawet pewna, czy słuszna jest informacja, na którą gdzieś się natknęłam, że to książka przeznaczona dla młodzieży 12+. Mam wrażenie, że miałaby szansę spodobać się niejednemu dziecku, które nie potrafi jeszcze czytać… Dość jednak o tym. Ja przeczytałam „Lato” jako czytelnik dorosły, nie zastanawiając się nad jej potencjalnym odbiorcą, a wrażeniami z tej niezwykłej według mnie lektury chciałabym się podzielić. Czytaj dalej

Caroline Eriksson „Zniknięcie” – RECENZJA

Znacie to uczucie, kiedy budzicie się z wrażeniem, że całą noc goniliście za czymś we śnie i to coś ciągle Wam uciekało… Więc taka właśnie jest powieść Caroline Eriksson „Zniknięcie”. Główna bohaterka, Greta, szuka męża i córeczki, którzy przepadli bez śladu na wyspie owianej wyjątkowo złą sławą. Szuka, ale z każdym przeczytanym rozdziałem czytelnik nie wie już, czy oni naprawdę zaginęli, czy to wszystko dzieje się tylko w głowie Grety, a może wydarzyło się coś jeszcze straszniejszego… W tej książce nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje, autorka długo prowadzi z czytelnikiem grę, a jej rozwiązanie jest dużym zaskoczeniem. Powieść wciąga bez reszty, jeśli lubicie thrillery, dreszcz emocji i psychologiczne łamigłówki, to sięgnijcie po „Zniknięcie”. Nie będziecie żałować! Czytaj dalej

Tove Jansson, „Słoneczne miasto” – RECENZJA

Tove Jansson, „Słoneczne miasto”, przeł. Teresa Chłapowska i Justyna Czechowska, Marginesy, 2017 (w skład wydania weszły dwie powieści: premierowo w Polsce „Słoneczne miasto” oraz znane już polskiemu czytelnikowi „Kamienne pole”)

Oczywiście Muminki. To z nimi przywykliśmy kojarzyć Tove Jansson. I nie ma się czemu dziwić ani przeciwko czemu buntować, bo choć sama Tove czuła się bardziej malarką aniżeli pisarką, choć książki o Muminkach zaczęła pisać trochę na uboczu artystycznej działalności, jako odskocznię od przerażającej rzeczywistości wojny, to właśnie sympatyczne trolle przyniosły jej światową sławę.
Jasne jak słońce wydaje się także, że to Muminki właśnie są głównymi postaciami słynnego cyklu. Jeśli jednak przyjrzeć się tytułom poszczególnych tomów, widać, że część z nich wskazuje nie na same Muminki, a na zamieszkiwaną przez nie krainę („W Dolinie Muminków”, „Opowiadania z Doliny Muminków”, „Kometa nad Doliną Muminków”, „Dolina Muminków w listopadzie”). Dolina Muminków – magiczna przestrzeń, dziecięca arkadia. Tak właśnie lubię patrzeć na muminkowy cykl fińskiej artystki. Poprzez pryzmat wykreowanej przez nią przestrzeni – jedynej w swoim rodzaju szczęśliwej doliny, gdzie wszystko wydaje się prostsze, bardziej naturalne. Ale też krainy, która pomimo swojej topografii (doliny, czyli wgłębienia) stwarzającej poczucie przytulności i bezpieczeństwa, wcale przestrzenią zupełnie bezpieczną nie jest. Dolinę Muminków zalewa przecież powódź, zagraża jej kometa, a zamieszkujące ją istoty mają swoje fobie, tęsknoty, melancholie. Czytaj dalej

Astrid Lindgren & Kitty Crowther, „Skrzat nie śpi”

Astrid Lindgren & Kitty Crowther, „Skrzat nie śpi”, Wydawnictwo Zakamarki 2016

Jest noc. Śpi stara zagroda i wszyscy, którzy w niej mieszkają.
Zagroda stoi w głębi lasu. Kiedyś dawno temu ktoś wykarczował tu drzewa i zbudował dom. Kto to był, nie wie nikt.
Tej nocy gwiazdy migoczą, śnieg połyskuje bielą, jest srogi mróz. W taką noc ludzie kulą się w swoich małych domach i pilnują ognia, żeby nie zgasł.
Tak oto stoi tu samotna zagroda, w której wszyscy śpią.
A jednak nie wszyscy…

To skrzat nie śpi. Nie śpi i odwiedza wszystkich mieszkańców zagrody: zwierzęta i ludzi. Nawet w najbardziej mroźną i ciemną noc czuwa nad całym domostwem.
Czarodziejska to historia, piękna w swojej prostocie, tajemnicza, ale nie straszna. Pobudza wyobraźnię, przynosi ukojenie. Z pewnością wyciszy przed snem niejednego rozbrykanego skrzata. Czytaj dalej