Rodzice Trey’a, jednego z najpopularniejszych chłopaków londyńskiego Corden College, prowadzą rodzinny biznes. Zbliża się najbardziej magiczny czas w roku, czas Świąt Bożego Narodzenia, jednak dla nich nie jest to radosny okres. Andersonowie przeżywają wyjątkowo trudny moment – prowadzona przez nich od pokoleń księgarnia “Kraina Czarów” stoi na skraju bankructwa. Ariel marzy o nauce w jednej z prestiżowych uczelni artystycznych, bardziej niż imprezy interesuje ją rysowanie. Podobnie jak Trey, uczęszcza do Corden College, jednak jej pozycja w szkolnej hierarchii znajduje się na przeciwnej orbicie. Większość szkolnych gwiazd z politowaniem patrzy na jej czerwone włosy i nienormatywną sylwetkę. A jednak los połączy tych dwoje, wspólnie podejmą próbę uratowania księgarni, a może wywiąże się między nimi i coś więcej? “Miłość w Krainie Czarów” Abioli Belli czyta się lekko i z dużą przyjemnością i chociaż to literatura typu young adult, pewna jestem, że wciągnie też i czytelników młodych duchem. 😀
Jeśli mam być szczera, niewiele jest czaru w Krainie Czarów – nawet świąteczne dekoracje nie pomagają. Ząb czasu nie obszedł się z księgarnią zbyt litościwie. Przydałby się jej generalny remont i coś, co pozwoliłoby jej się wyróżnić: fajny, przyciągający uwagę mural czy instalacja. Gdyby przemalować tamtą ścianę na biało, całe pomieszczenie wydawałoby się większe, a tam można by umieścić cytaty ze słynnych dzieł…
Księgarnia Kraina Czarów to jeden z najstarszych biznesów rodzinnych w Londynie prowadzonych przez czarnych. Niestety, państwo Anderson niespecjalnie odnajdują się w wymaganiach współczesnego rynku, nie lubią zmian, a w dodatku w okolicy otworzyła się ogromna sieciowa księgarnia Książki! Książki! Książki!, a Pan Anderson złamał nogę… Pomimo najgorętszego okresu w roku w sprzedaży, tuż przed Bożym Narodzeniem, księgarnia ma coraz mniejszą ilość klientów. Bardzo poważnie rozważają ofertę sprzedaży lokalu deweloperowi. Ich syn, Trey, często pomagający w prowadzeniu księgarni, natomiast nie chce nawet o tym słyszeć. Postanawia on zrobić wszystko, żeby jednak nie doszło do jej wykupienia.
Ariel, utalentowana artystycznie nastolatka, przygotowuje się do złożenia papierów do Artists’ Studio, prestiżowej londyńskiej uczelni wyższej. Jednak czesne znacznie przekracza możliwości jej mamy, samotnie wychowującej ją i młodszego brata, dziewczyna musi zatem powalczyć o stypendium. Jednym z kryteriów branych pod uwagę jest to, w jaki sposób sztuka kandydatki wpłynęła na lokalną społeczność. Ariel potrzebuje dobrego pomysłu, a jeszcze bardziej pieniędzy… Przypadek sprawia, że zatrudnia się w Krainie Czarów, nieoczekiwanie okazuje się też, że mają z Treyem wiele wspólnego. Razem podejmą się trudnego wyzwania, jakim jest znalezienie ratunku dla upadającej księgarni, udając, że nie dostrzegają iskrzenia między sobą.
“Miłość w Krainie Czarów” to urocza historia skierowana do nastoletnich czytelniczek i czytelników, oparta o motywy znane już z powieści czy z filmów, ale z nowym, bardzo współczesnym tłem. Bohaterowie i bohaterki powieści żyją w świecie, którego nieodłącznym elementem są media społecznościowe, Instagram, TikTok, komentarze, lajki. Jednocześnie mają też problemy takie, jak nastolatki w każdych czasach – przeżywają pierwsze miłości, rozczarowania, lubią się albo serdecznie nie cierpią. Autorka, Abiola Bello, nie idealizuje obrazu szkoły, wręcz przeciwnie – zarysowuje aktualne problemy dorastającej młodzieży i relacje w grupie. Pokazuje szkolną przemoc, Ariel, z powodu swojej wagi narażona jest na nierzadko na paskudne komentarze bardziej popularnych koleżanek. Na pewno mocną stroną powieści jest pokazanie, w jaki sposób radzi sobie z tym bohaterka, siły jej charakteru, a także wytrwałości w dążeniu do realizacji marzeń.
Ciekawym pomysłem jest pierwszoosobowa narracja, która prowadzona jest dwutorowo – opowieść Treya przeplata się z opowieścią Ariel. Każdy rozdział zaczyna się też od wskazania utworu z playlist nastolatków, na skrzydełku okładki są zresztą kody QR kierujące wprost do zestawień piosenek w popularnym serwisie streamingowym. Można zatem także i w ten sposób wejść do świata zbudowanego przez Abiolę Bello, zwłaszcza że muzyka towarzyszy nastolatkom na każdym niemal kroku. Jest ona dla nich ważna, nie tylko dlatego, że mają ją na wyciągnięcie ręki i dwa kliknięcia na ekranie smartphone’a. Kochają tańczyć, śpiewać, niektórzy z nich marzą nawet o rozwijaniu swoich talentów w tym kierunku zawodowym.
Ta przepełniona świątecznym klimatem opowieść przede wszystkim przypomina o rzeczach uniwersalnych: dobroci, wrażliwości, przyjaźni, miłości. Polecam ją nastolatkom 14+, myślę, że spodoba się też niejednemu dorosłemu.
Ola
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Literackim.
Abiola Bello, “Miłość w Krainie Czarów”, przełożył Łukasz Małecki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023, liczba stron: 392.