Kiedy Ania Mosteczek po raz pierwszy przekroczyła próg Hotelu Flamingo (a dokładniej weszła do niego przez zacinające się drzwi obrotowe), nie było wątpliwości, że przybytek ten lata świetności ma dawno za sobą. Ze ścian odłaziła farba, szyby w oknach były popękane, z sufitów zwisały pajęczyny, a wokół panował okropny bałagan… Mogła jedynie szepnąć: „O rany! Co za rudera!”. A przecież kiedyś było to najmilsze miejsce na Bulwarze Zwierząt, najpogodniejszy hotel w mieście! Ania nie mogła się poddać. Została nową właścicielką Hotelu Flamingo i zamierzała przywrócić mu dawny blask! A jako że spośród dotychczasowej załogi pozostał jedynie stary niedźwiedź, pan Pluszowy, oraz lemur, pan Lemik, zmuszona była do zatrudnienia nowego personelu. Czy wraz z hipopotamicą Hipolitką, specjalistką od porządków, żyrafą Stellą, mistrzynią młotka i wiertarki, świnią Madame Le Chrum, nieco nerwową ale za to doskonałą szefową kuchni, i innymi zwierzęcymi bohaterami uda jej się stworzyć miejsce przyjazne dla wszystkich gości? Jaką rolę odegrają w całym przedsięwzięciu flamingi? I czy pokrzyżuje im plany pan Nicpoń, właściciel megahotelu Luksullus?
„Hotel Flamingo” Alexa Milwaya to urokliwa opowieść dla młodych czytelników w wieku około 6 lat i więcej, ciepła i zabawna, ale również mądra. W tym nieco staroświeckim obiekcie, tchnącym atmosferą międzywojennych hoteli położonych chociażby gdzieś nad Morzem Śródziemnym, mają czuć się dobrze wszystkie zwierzęta, bez względu na rozmiar i reputację. Reputacja bowiem może być krzywdząca, jak w przypadku rodziny Karakulskich, karaczanów niemile widzianych w innych hotelach. Tymczasem owady te okazały się nie tylko gośćmi uprzejmymi i niesprawiającymi kłopoty, lecz także chętnymi do pomocy. W jakiej sytuacji? – przekonajcie się sami. Dość tu powiedzieć, że w historii Alexa Milwaya każde zwierzę jest potrzebne, każde ma swoje zalety i umiejętności, które przysłużą się innym.
Zaletą książki są bez wątpienia wesołe ilustracje autora, pełne różu – jak przystało na hotel pod szyldem flaminga. Poręczny format i duża czcionka sprawiają, że z lekturą powinien sobie poradzić początkujący czytelnik. Równie dobrze jednak można przeznaczyć „Hotel Flamingo” do wspólnej lektury dziecka i opiekuna. Gwarantuję, że przyniesie ona dużo radości i młodszym, i starszym miłośnikom literatury. Polecam zatem, a sama czekam na kolejną część przygód Ani Mosteczek i jej przyjaciół.
Agata
Alex Milway, „Hotel Flamingo”, przeł. Anna Jędrzejczyk, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2020, ilość stron: 192.
Pięknie się prezentuje 🙂