Emilia Kiereś, „Przepowiednia” – RECENZJA


„Na rozległej polanie pośrodku gęstego lasu stał cygański tabor. Wszystkie wozy i namioty były ciemne, ich mieszkańcy dawno ułożyli się na spoczynek. Tylko wóz Mury jaśniał jak latarenka”. Stara Cyganka przygotowywała poczęstunek dla wieszczek losu. Spodziewała się, że odwiedzą nowonarodzone dziecko. I nie myliła się. Ale to, co usłyszała, przelękło i zadziwiło doświadczoną Murę. Wypowiedziana tej nocy przepowiednia pogmatwała losy niejednej osoby.

(…) najpierw będzie smutek… Zaraz wszystko się poplącze, pogubisz się, pogubią się ci, których pokochasz i ci, których znać nie chcesz.


Kilkanaście lat później dwór osieroconego rodzeństwa, Adama i niewidomej Klary, odwiedziła stara kobieta. Młodzi udzielili jej pomocy, mieli bowiem dobre serca, lecz jednocześnie coś budziło ich niepokój. Nie bez przyczyny mieli złe przeczucia – wkrótce odmieniło się ich spokojne dotąd życie, brat i siostra zostali wystawieni na wielką próbę. Czy wypełni się stara cygańska wróżba? Czy rozwiąże się tajemnica z przeszłości? A co najważniejsze – czy Adam i Klara będą mieli wpływ na własne życie, czy też wszystko dawno zostało przesądzone?

Po twórczość Emilii Kiereś sięgam zawsze z dużą przyjemnością, a potem z czystym sumieniem polecam ją dziecięcym czytelnikom (recenzję „Miedzianego listka” znajdziecie tutaj). Tym razem jednak lektura nie tylko mnie usatysfakcjonowała, nie tylko sprawiła dużą przyjemność, ale po prostu oczarowała! Autorka sięgnęła bowiem do tradycji najpiękniejszych baśni literatury światowej, a także do kultury romskiej, tworząc własną opowieść – romantyczną, staroświecką, choć nieco uwspółcześnioną baśń. Jest w tej historii klimat niezwykłej tajemnicy, momentami wręcz grozy. Są jakże interesujące elementy romskiego folkloru. Jest romantyczna tęsknota za wyobrażeniem wolnego, będącego w nieustannej podróży Cygana. Jest walka dobra ze złem. I siła człowieka stawiającego czoło własnemu przeznaczeniu.

Dzięki niewątpliwemu urokowi literackiemu „Przepowiednia” przywodzić może na myśl baśnie J. Ch. Andersena czy baśnie rosyjskie, ale jej uroda to rzecz jasna nie wszystko. To historia, jak na baśń przystało, niosąca naukę: o poszukiwaniu własnej drogi życiowej, o miłości i odpowiedzialności za drugiego człowieka i o akceptacji innych takimi, jakimi są. Mam tu na myśli zarówno tolerancję wobec mniejszości etnicznych (książka zdecydowanie przeczy stereotypowemu negatywnemu postrzeganiu Romów), jak i akceptację samego siebie i swoich bliskich, z ich niedoskonałościami i ułomnościami.

Bohaterowie „Przepowiedni” nie przeżywają przygód, do jakich przyzwyczaiła czytelników współczesna literatura dla dzieci: ciekawych, być może nawet fascynujących, ale w gruncie rzeczy dość bezpiecznych. Adam i Klara, choć są nastolatkami (dziewczyna nazywana jest „dzieckiem” lub „dziewczynką”), żyją zupełnie samodzielnie, stracili rodziców. Dotykają ich bardzo poważne problemy, są zmuszeni walczyć o przetrwanie, nawet o życie. Dzięki temu, podobnie jak podczas lektury tradycyjnych baśni, czytelnik ma możliwość dotknięcia naprawdę trudnych tematów, problemów, które przecież zdarzają się w realnym życiu. A jednocześnie może mieć poczucie, że nauka płynąca z tej opowieści jest po prostu ważna.

Wreszcie nie sposób zapomnieć o pięknej szacie graficznej książki. Wydawca zadbał o staranne wydanie, grubą lakierowaną okładkę, lakierowane strony, a przede wszystkim niezwykłe ilustracje autorstwa Marcina Minora. Przyciągające uwagę, artystyczne wyobrażenia treści oddają klimat i ducha książki, bez wątpienia zwiększając przyjemność lektury.

Wydawca poleca „Przepowiednię” Emilii Kiereś czytelnikom 10+, ja – miłośnikom baśni i pięknych opowieści czytelnikom w każdym wieku.

Agata

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Akapit Press

Emilia Kiereś, „Przepowiednia”, ilustracje Marcin Minor, Akapit Press, Łódź 2020, ilość stron: 165.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *