„Ostatnia arystokratka” i „Arystokratka w ukropie” Evžen Boček – nasza opinia

Ogłaszałyśmy już jakiś czas temu – z niemałą dumą – że Zabookowane mają przyjemność patronować kolejnej części przezabawnego cyklu o  arystokratce Marii. O ile wcześniejsze tomy nazwać można rzeczywiście czeskim humorem do kwadratu, to w kolejnej części podniesiony zostaje on do sześcianu. Recenzja „Arystokratki na koniu” Evžena Bočka już wkrótce na blogu, a tymczasem przypominamy naszą krótką opinię o wcześniejszych częściach. Wydawnictwu Stara Szkoła chcemy zaś bardzo podziękować za wydanie tego wybitnie antydepresyjnego cyklu!

„Czytanie w miejscach publicznych na własną odpowiedzialność” – przeczytałam w napotkanej gdzieś recenzji „Ostatniej arystokratki”. Szybko zrozumiałam znaczenie tych słów. Zabrałam się za lekturę, czekając na dziecko bawiące się na placu zabaw wewnątrz hotelu, w którym spędzaliśmy ferie zimowe. Po kilku stronach oplułam monitor mojego Kindle’a, a następnie wybuchnęłam niepohamowanym i co gorsza głośnym rechotem, wzbudzając zażenowanie wśród innych rodziców także czekających na swoje pociechy. Co to za książka? Czeski film – to stanowczo za mało powiedziane!

Przedstawiciele czeskiej arystokracji, trzyosobowa rodzina Kostków, opuszcza Amerykę, gdzie do tej pory wiodła raczej dość normalne, bynajmniej niearystokratyczne, życie. Leci do Czech, a dokładniej – na Kostkę, odzyskany majątek rodzinny. Jaja jak berety zaczynają się jednakże jeszcze zanim znajdują się na pokładzie samolotu (czego dokonanie okazało się zresztą w przypadku Kostków arcytrudne). Zaczynają się już na etapie przygotowań do podróży. Jak bowiem przetransportować na ojczystą ziemię prochy przodków, jeśli „z jakiś zagadkowych powodów transport nieboszczyka, mimo iż został skremowany, kosztuje więcej niż bilet lotniczy żywego pasażera” i nawet w przypadku dwudziestu nieboszczyków nie udaje się wynegocjować zniżki grupowej?

Następująca potem prawdziwa lawina zdarzeń – zabawnych, absurdalnych, zaskakujących – nie pozwala oderwać się od lektury. Trudno nie pokochać przerysowanych, ale zniewalająco zabawnych postaci:
hrabiego Kostki (na zmianę załamanego i dostającego „pierdolca” – głównie na skutek trudności finansowych podupadłej jak się okazało Kostki), hrabiny Vivienne (która całą swoją wiedzę o arystokracji czerpie z biografii księżnej Diany), będącej na nieustannym rauszu kucharki, pani Cichej (ach, ta orzechówka…), hipochondrycznego pana Spocka, nieszczególnie dbającego o higienę kasztelana – Józefa, czy wreszcie ostatniej z rodu, młodej Marii (będącej zresztą narratorką opowieści), nad którą wisi niechybne widmo śmierci, albowiem jej przodkinie, również Marie, nie dożywały dwudziestych urodzin.

Evžen Boček, „Ostatnia arystokratka”, przełożył Mirosław Śmigielski, Wydawnictwo Stara Szkoła, ilość stron: 254.

 

Za „Arystokratkę w ukropie” Evžena Bočka, drugą część mini-cyklu, zabrałam się poszukując po prostu odprężenia, bo co jak co, ale nadaje się ona do tego doskonale. Po książkę można sięgnąć, nie czytając pierwszej części, chociaż moim zdaniem lepiej jednak trzymać się zaplanowanej przez autora kolejności. W „Arystokratce w ukropie” Boček trzyma poziom, choć nie ma już tego cudownego zaskoczenia absurdalnym poczuciem humoru i zaskakująco celnymi obserwacjami czeskiego (i nie tylko) społeczeństwa. Może dlatego książkę czyta się z odrobinę mniejszą przyjemnością niż pierwszą część.

Niemniej jednak powieść moim zdaniem przeczytać trzeba koniecznie, chociażby po to, żeby przekonać się, jak sprawdza się w praktyce koncepcja zamku totalnego, dowiedzieć się, czy Józef przeżył najazd muflonów, Pan Spock zmniejszenie dawek prozaku, poznać sposoby zabezpieczenia papieru toaletowego i wiele innych intrygujących oszczędności wprowadzonych przez Hrabiego Kostkę. Książka bawi do łez, Agata czytając część pierwszą budziła zgorszenie niekontrolowanymi atakami śmiechu na placu zabaw, ja o mało nie wpadłam ze śmiechu do basenu (zatem uwaga – książkę lepiej czytać z dala od zbiorników wodnych!).

Jeśli czytaliście część pierwszą – „Arystokratka w ukropie” to pozycja obowiązkowa, jeśli nie – natychmiast zamówcie – najlepiej obie!  Gwarantujemy – nie będziecie żałować!

A.i O.

Evžen Boček, „Arystokratka w ukropie”, przełożył Mirosław Śmigielski, Wydawnictwo Stara Szkoła, ilość stron: 212.

Źródło zdjęcia: Stara Szkoła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *