M. G. Leonard, „Chrząszcz i jego chłopiec”, Wydawnictwo Wilga
„Dziewczyna poczuła łaskotanie. Metaliczny czerwony chrząszcz wylądował na niej i maszerował po jej ręce.
– Kim jest twój kolega? – spytał Darkus.
Virginia uniosła łokieć.
– To żabonóg o pajęczych zdolnościach. Chyba mieszka w krzewie budlei.
– Fajny! – Przyjrzał się silnym tylnym nogom owada. – Wygląda jak zrobiony z metalu. Jak go nazwiesz? – zapytał, kiedy chrząszcz wdrapywał się po szyi Virginii.
– Nazwę?
Darkus skinął głową.
– Nie widzisz? Postanowił, że będziesz jego człowiekiem.
– Serio? Tak myślisz? – Virginia zezowała, usiłując popatrzeć na żabonoga na swojej szyi. – Może spodobało mu się, jak stanęłam na rękach? – Chwilę się zastanowiła. – Jeżeli ze mną zostanie, nazwę go Marvin, na cześć Marvina Geye’a, najlepszego muzyka wszech czasów.
Chrząszcz stanął na tylnych odnóżach i zatańczył, machając przednimi kończynami jak rękoma i kołysząc czułkami.
– Chyba Marvin jest za – zaśmiał się Darkus.” Czytaj dalej