Katarzyna Berenika Miszczuk „Tajemnica domu w Bielinach” – RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Kiedy rodzina Lipowskich – tj. roczna Dąbrówka, ośmioletnia Tosia, dziesięcioletni Leszek, dwunastoletnia Bogusia, mama Kazia i pies Wafel – zajechała na miejsce, ich oczom ukazał się widok przeciwny temu, czego się spodziewali. Mieli opuścić Warszawę, by zamieszkać ze schorowaną ciocią Mirką we wsi Bieliny, w jej uroczym, niedawno wyremontowanym domu otoczonym pięknym ogrodem. Znaleźli się tymczasem przed ponurym szarym budynkiem, z poodrywanymi, bujającymi się smętnie na wietrze okiennicami i oknami tak brudnymi, że trudno było przez nie cokolwiek zobaczyć. Smutnego wrażenia dopełniała wysoka, wyschnięta trawa i zardzewiała huśtawka ogrodowa. Mało powiedzieć, że poczuli się zawiedzeni. Życie czwórki rodzeństwa wywróciło się do góry nogami, odkąd rodzice podjęli decyzję o rozwodzie. Wcale nie podobała im się konieczność opuszczenia stolicy i zamieszkania bez taty na wsi. A już wkrótce miało okazać się, że to nie koniec ich problemów. Dom cioci Mirki był nie tylko zaniedbany, był dziwny, być może nawet – jak twierdziły dzieci ze wsi – nawiedzony?
Rodzeństwo Lipowskich stanęło więc przed niezwykle trudnym zadaniem – musieli poradzić sobie w nowej sytuacji rodzinnej. Co więcej – w nowym miejscu, jakże innym od znanego im dobrze warszawskiego świata. Tutaj stare słowiańskie wierzenia, bóstwa i demony, to nie tylko legendy. Czytaj dalej