Herbjørg Wassmo, „Syn szczęścia”, (cykl: „Dina”, tom 2), tłum. Ewa M. Bilińska, Wydawnictwo Smak Słowa 2017
Każdy kto czytał „Księgę Diny” (recenzja TUTAJ), wie, jak niejednoznaczną postacią jest główna bohaterka. Skrzywdzone dziecko w ciele pięknej, niezależnej kobiety. Amazonka, niespokojny duch, postępująca według własnych zasad, sprawiedliwa (choć to taka starotestamentowa, twardo pojmowana sprawiedliwość), nieodgadniona, pociągająca, ekscentryczna. Patrząca na świat inaczej niż większość ludzi, a już na pewno inaczej niż kobiety żyjące w jej czasach. Poszukująca szczęścia.
Dina może fascynować, ale i może budzić złość. Jej nieugiętość i bezkompromisowość łatwo odczytać jako brak współczucia dla innych, egoizm.
Zwłaszcza w kontekście syna Diny – Beniamina, którego czytelnik poznaje już w pierwszym tomie cyklu jako dziecko wrażliwe, mądre, ciekawe świata, lecz – co tu dużo mówić – odsunięte przez matkę na dystans, który wydawać się musi zbyt duży. Mimo to Beniamin przepada wręcz za Diną, podziwia ją i bardzo pragnie być w centrum jej świata.
Niestety nie jest. Co więcej – jego matka, ta niezwykła, silna kobieta, to także morderczyni. Jakkolwiek oceniać, może nawet usprawiedliwiać jej czyny, to morderczyni. Zabija swoją największą życiową miłość, Rosjanina Leo Zhukovckiego. Beniamin zaś, jeszcze jako młody chłopiec, zostaje świadkiem tego zdarzenia.
Owszem, postrzegał rosyjskiego kochanka Diny jako rywala, kogoś, kto zabierał mu miejsce przy matce. Jednak śmierć Leo zupełnie odmienia jego życie. Staje się jego mroczną tajemnicą, ciężarem trudnym do uniesienia, powracającą wizją: Czytaj dalej