Emma Adbåge „Dołek” – RECENZJA

Przy szkole, zaraz za salą gimnastyczną, jest dół. Nazywamy go Dołkiem.

Tak zaczyna się opowieść o pewnej grupie dzieci i ulubionym miejscu ich zabaw. Nie od dziś przecież wiadomo, że najwspanialej dzieci bawią się tam i tym, co same znajdą, co w jakiś tajemniczy sposób wykreuje ich dziecięca wyobraźnia, a nie podsuną im dorośli. Stąd bohaterowie książki Emmy Adbåge nie chcą grać w piłkę ani bawić się na huśtawkach. Chcą każdą przerwę spędzać w Dołku, w którym rosną krzaki, sterczą pieńki i leży sporo kamieni, gdzie można bawić się we wszystko: w mamę niedźwiedzicę, w kryjówkę, w kiosk, można turlać się, skakać albo urządzać tor przeszkód. I każdy znajdzie tu dla siebie miejsce i swoje zajęcie. Niestety dorosłym wcale się to nie podoba, uważają, że to nieodpowiednie miejsce do zabaw, że prędzej czy później zdarzy się w nim wypadek, ktoś się przewróci i zrobi sobie krzywdę. Dorośli nienawidzą Dołka. Czy uda im się przekonać dzieci, by bawiły się gdzie indziej? Co wymyślą dzieci? Zajrzyjcie do książki – czeka was świetna zabawa!

Narratorką historii jest dziewczynka, ale uwaga czytelnika wcale nie skupia się na niej (w przeciwieństwie do kilku innych postaci, nie pada nawet jej imię). Dziewczynka opowiada w imieniu całej grupy, to jest ich wspólna historia, a przy tym bardzo uniwersalna. Właściwie mogłaby się zdarzyć i zdarza wszędzie. Dzieci na całym świecie mają swoje dołki, dziecięce przestrzenie zabaw, niczym nieskrępowanej wyobraźni, do których dorośli nie mają dostępu. Nie dlatego, że fizycznie nie mogliby się tam znaleźć, ale dlatego, że nie rozumieją świata dzieci, myślą schematami. Stąd bardzo często zdarza się, że podejmują próby ograniczania dziecięcej wyobraźni, jak w „Dołku” zachowują się niesprawiedliwie. W opowieści Emmy Adbåge wolność i fantazja, jakie noszą w sobie dzieci, wygrywa. Jak jest w rzeczywistości? Prawdopodobnie bywa różnie. Na pewno warto wraz z dzieckiem zagłębić się w lekturze „Dołka” choćby po to, by nauczyć się unikać tych właśnie dorosłych przewinień wobec dzieci.

„Dołek” to tzw. książka obrazkowa. Historia opowiedziana jest w niej zarówno tekstem, jak i obrazem. Świetne ilustracje stworzyła także Emma Adbåge, dzięki czemu całość doskonale ze sobą współgra. Zwięzły, prosty w przekazie tekst uzupełniają ilustracje wypełniające całe strony, z mnóstwem kolorów i szczegółów, pełne ruchu, oddające emocje bohaterów opowieści. Można długo wpatrywać się w nie i dopowiadać to, co nie zostało wyrażone słowami. Są ciekawe i – jak warstwa tekstowa – bardzo zabawne.

Książka z pewnością sprawdzi się jako lektura do samodzielnego czytania przez początkującego czytelnika (sprawdzone!). Tekst nie jest trudny, niewiele jest go na stronie, a mnóstwo ilustracji pozwoli oderwać się i odpocząć od samej czynności czytania. Bez wątpienia warto także poczytać ją wspólnie z dzieckiem (4+). Autorka ma wyjątkową umiejętność patrzenia na świat oczami dziecka (a potem ilustrowania go i oddawania słowem). Dzięki temu i dzieci, i dorośli, z zapartym tchem będą śledzili historię Dołka i grupy dzieci, wraz z nimi przeżyją radość i smutek, być może nawet nieco się przerażą… Tak wiele bowiem emocji i uniwersalnej prawdy jest w tej krótkiej książce. Naprawdę jest świetna! Nie bez przyczyny w 2018 roku została uhonorowana w Nagrodą Augusta – najważniejszą szwedzką nagrodą dla literatury dziecięcej.

Agata

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zakamarki

Emma Adbåge „Dołek”, przeł. Katarzyna Skalska, ilustracje Emma Adbåge, Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2020.

2 komentarz do “Emma Adbåge „Dołek” – RECENZJA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *