LOCKE & KEY – magia, horror, przygoda i klucz do serc widzów

LOCKE & KEY, serial Netflix, 2020-2022 (3 sezony)

Poznajcie Locke’ów – Ninę i trójkę jej dzieci: najstarszego z rodzeństwa Tylera, nastoletnią Kinsey i najmłodszego Bodego. Rodzinę dotknęła ogromna tragedia – Rendall, mąż i ojciec, został zamordowany, co w sposób oczywisty zburzyło dotychczasowy rodzinny porządek i stało się początkiem mrocznych wydarzeń. Locke’owie przeprowadzają się do Keyhouse, pięknego, zabytkowego domu rodzinnego Rendalla, w Lovercraft w stanie Massechusetts. Nina liczy, że będzie to ich nowy początek, Tyler i Kinsey próbują odnaleźć się w szkole, wśród nowych znajomych, Bode jako pierwszy odkrywa, że zamieszkali w magicznym miejscu… Dom jest bowiem pełen niezwykłych kluczy, które szepczą do jego mieszkańców (tylko nieletnich), pozwalając się odnaleźć. Wkrótce trójka rodzeństwa staje się posiadaczami wielu kluczy (a kolejne odkrywa w miarę rozwoju fabuły), które dają moc znalezienia się w czyjejś głowie i wspomnieniach, przemiany w ducha czy zwierzę, otwarcia drzwi i przedostania się do dowolnego miejsca na świecie, zmuszania innych do wykonywania ich poleceń… Klucz głowy, klucz ducha, klucz pozytywki, klucz tożsamości, klucz lustra i inne – każdy inaczej wygląda i daje właścicielowi unikalną, wielką władzę. Nic zatem dziwnego, że Locke’owie nie mogą po prostu cieszyć się ich magicznymi właściwościami, próbując uporać się z traumą po śmierci Rendalla. Budzą się potężne, złe siły, chcące odebrać Locke’om klucze. Rodzeństwo zaczyna rozumieć, że wszystko to ma jakiś związek z zabójstwem ich ojca…

Od 10 sierpnia na Netfliksie można oglądać 3 i – biorąc pod uwagę finalne rozwiązanie fabularne – raczej ostatni sezon „Locke & Key”. Co prawda trzecia odsłona przygód rodziny Locke’ów wypadła najsłabiej, ale serial jako całość jest jednym z moich ulubionych na platformie. Jego twórcy bardzo umiejętnie połączyli w nim elementy fantasy, grozy, przygody i dramatu, dając widzkom i widzom dużo przyjemności (także wizualnych) i świetną zabawę. „Locke & Key” to produkcja świeża i oryginalna, choć przecież oparta na motywie niemal starym jak świat. Tajemniczy, wielki dom, pełen rodzinnych zagadek, fascynujący i groźny – i literatura, i film, eksploatowały ten motyw na niezliczoną ilość sposobów. Owszem, tu jednak kluczem do oryginalności są… oczywiście klucze:)

Warto przy tym wiedzieć, że nie jest to pomysł żadnego scenarzysty. Produkcję oparto bowiem na serii komiksowej pod tym samym tytułem autorstwa pisarza Joe’go Hilla i rysownika Gabriela Rodrigueza. Pierwszy z tego duetu, właściwie Jospeh Hillstrom King, to syn samego Stephena Kinga, również twórca horrorów. Filmowa fabuła oddaje komiksową kompilację fantasy i grozy, są tu elementy thrillera, jest przemoc, krew i śmierć (choć mam wrażenie, że świat w bardzo dobrych skąd inąd rysunkach Rodrigueza jest bardziej brutalny). Nie jest to porażający horror, ale też nie bez powodu twórcy kierują go do odbiorczyń i odbiorców w wieku 16+. Ciężar elementów grozy łagodzi warstwa dramatyczna – historia rodziny, która mierzy się z bardzo trudną sytuacją po śmierci ojca, relacje pomiędzy jej członkami i problemy każdej z postaci (trudności w porozumieniu między matką a dziećmi, emocje związane z nowym środowiskiem, pierwsze miłości itd.).

Serial ma bez wątpienia swój specyficzny klimat. Keyhouse to olbrzymi dom, pełen pomieszczeń i zakamarków, z wieżyczkami i werandami  – wypisz wymaluj posiadłość z wiktoriańskiej powieści grozy. A przy tym to jakby trochę sympatyczne i wcale niegłupie kino familijne. Trudno nie kibicować postaciom i po prostu dobrze się bawić, choć 3 sezon nieco mnie rozczarował głównie ze względu na braki w scenariuszu. Mimo to oczywiście polecam:)

Agata

Plakat i zdjęcie pochodzą z materiałów marketingowych Netflix

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *