Dopiero minął Dzień Chłopaka, a my tym razem chcemy zaproponować Wam coś TYLKO dla Pań – i to dorosłych Pań! Cykl „Dziewczyna na miesiąc” pojawił się już u nas na blogu – pierwszą część recenzowałyśmy tutaj. Kolejny tom przynosi wiele niespodzianek – jest pikantny romans, ale pojawiają się i poważne problemy. Luksusowy świat dam do towarzystwa wcale nie jest taki bajkowy, jakby się wydawało. Jeśli wciągnęła Was pierwsza część cyku, trzecia będzie dla Was sporym zaskoczeniem!
Przypomnijmy – Mia Saunders to młoda dziewczyna, której życie nie należało do najłatwiejszych. W dzieciństwie porzuciła ją matka, co zmusiło dziewczynę do przejęcia opieki nad pięcioletnią siostrą. Ma co prawda ojca, ale raczej teoretycznie – bardziej niż wychowanie córek interesował go zawsze hazard i alkohol. I właśnie ojciec jest przyczyną jej obecnych problemów. Pożyczył ogromną sumę pieniędzy – milion dolarów – od niebezpiecznego gangstera, w dodatku byłego chłopaka Mii. Długu oczywiście nie oddał – przegrał wszystko w kasynie, w efekcie czego został ciężko pobity, leży w śpiączce w szpitalu, pieniądze musi zaś oddać starsza córka. Dlatego właśnie zostaje luksusową damą do towarzystwa, zasady jej pracy są proste. Przez trzy tygodnie spełnia wszelkie zachcianki klienta (z wyłączeniem usług erotycznych – te pozostawione są do indywidualnej decyzji dziewczyny), za co otrzymuje sto tysięcy dolarów. Łatwo zatem policzyć, że musi ona pracować równe dziesięć miesięcy, aby spłacić to, co jej tata nierozważnie pożyczył. Pierwsze miesiące jej pracy, to nieustająca zabawa i przygoda, w tomie drugim jednak zaczynają się kłopoty, mają też przełożenie na to, co dzieje się w kolejnych miesiącach. Nietrudno się domyślić, że tego rodzaju „usługa” stać się może pokusą do wykorzystywania okazji i tak właśnie stało się pod koniec części drugiej. Mię próbował zgwałcić senator, w dodatku syn niezwykle wpływowego polityka, została też pobita i trafiła do szpitala. Sprawa została załatwiona polubownie, Mia szybko przekonuje się, że choć na papierze wszystko zostało zamknięte, to wspomnienie tych przeżyć nieprędko da się wymazać.
Kolejne – lipcowe zlecenie, jest dość ekscytujące. Dziewczyna wynajęta zostaje do roli uwodzicielki w najnowszym teledysku popularnego rapera Antona Santiago. Niestety jednak, każde jego dotknięcie – a w zmysłowym tańcu o to nietrudno, powoduje u Mii wstrząs. Musi ona skonfrontować się z traumatycznymi wspomnieniami, które spychała w głąb świadomości. W procesie dochodzenia do siebie bardzo pomoże jej Wes – pierwszy klient, który teraz jest już dla niej kimś znacznie więcej. Wygląda na to, że romantyczna bajka rozwija się dalej, para wyznaje sobie miłość, mało tego – obiecuje sobie relację na wyłączność. Wygląda zatem na to, że przygody Mii wreszcie się zakończyły… Kolejne zlecenie sprzyja zresztą temu zobowiązaniu. Trafia do domu kowboja i potentata naftowego, Maxa Cunninghama, który ma uroczą rodzinę, maleńką córeczkę i żonę w ciąży. Po cóż komuś takiemu luksusowa dama do towarzystwa? Otóż, Mia udawać ma zaginioną siostrę miliardera, której jego ojciec zapisał połowę majątku. Jednak z każdym dniem pobytu w Teksasie wychodzi na jaw coraz więcej faktów, pojawiają się też wspomnienia z dzieciństwa. Czyżby Mię i Maxa łączyło coś więcej niż tylko biznesowy kontrakt? Akcja zaczyna się zapętlać, prawdziwe kłopoty pojawią się jednak we wrześniu, dziewczyna wraz z całą rodziną stanie przed bardzo trudnymi wyzwaniami…
Trzeci tom „Dziewczyny na miesiąc” jest sporym zaskoczeniem. Fabuła wyraźnie zmienia charakter, autorka wprowadza do niej znacznie więcej wątków obyczajowych, a nawet sensacyjnych. Znacznie mniej za to tutaj scen erotycznych (ale nie obawiajcie się, Mia nie rozpoczęła żywotu zakonnicy, stały związek również przysporzy jej – a także czytelniczkom, wiele pikantnych emocji).
Audrey Carlan zmierza w swojej opowieści w kierunku powieści obyczajowej i muszę przyznać, że tom czyta się lepiej niż poprzednie. Akcja jest bardziej spójna – i zwyczajnie ciekawsza, niż opisy kolejnych spotkań z klientami. Pojawia się sporo elementów z przeszłości Mii, ale też i jej rodziców, które rzucają wiele światła na obecną sytuację dziewczyny, pozwalają lepiej zrozumieć jej charakter i podejmowane decyzje. Jesteście ciekawe, jak rozwiązana zostanie sprawa długu i rodzinnych zawirowań, a także czy świeży związek dziewczyny wytrzyma konfrontację z jej – niecodzienną wszak – pracą? O tym przekonamy się z ostatniego, czwartego tomu, który pojawi się w księgarniach już 11. października.
Ola
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki.
Audrey Carlan, „Dziewczyna na miesiąc. Lipiec – sierpień – wrzesień”, przeł. Emilia Skowrońska, Edipresse Książki, Warszawa 2017, liczba stron: 430.