Isabel Allende „Córka fortuny” – RECENZJA

Co do tego, w jakich okolicznościach będąca oseskiem Eliza znalazła się w domu rodzeństwa Sommersów, istniały dwie relacje. Według pierwszej, zdaje się bardziej fantastycznej, opowiadanej przez Miss Rose, została położona na progu Brytyjskiej Kompanii Importowo-Eksportowej w koszyczku z najdelikatniejszej wikliny, wyścielonego batystem, w koszulce wyhaftowanej ściegiem zwanym „plaster miodu”, otulona pościelą obszytą brukselskimi koronkami i kołderką z futra z norek. Według drugiej i niestety bliższej prawdy, a podtrzymywanej przez Mamę Frezję, która prowadziła dom Sommersów, dziewczynkę podrzucono w skrzynce po marsylskim mydle. Pewnym jest natomiast, że noworodek wkroczył w życie Rose i Jeremy’ego, 15 marca 1832 roku, w półtora roku od ich przybycia do Chile. Rose pragnęła dziecka, a nic nie wskazywało na to, że jej stan panieński miał się zmienić (pomimo niewątpliwej urody kobieta wybrała życie bez męża, za to u boku brata). Twierdziła zatem, że Elizę zesłał w jej ramiona Pan, aby mogła wychować ją „w duchu solidnych zasad religii protestanckiej i w angielskiej kulturze”. Jeremy, jak to zazwyczaj bywało, uległ w tej kwestii siostrze. Eliza, choć o egzotycznej urodzie i czarnych włosach, miała zatem zostać wychowana na Angielkę. Cóż, kiedy póki była mała, Miss Rose tylko od czasu do czasu zajmowała się jej wychowaniem, zazwyczaj przekazując to zadanie starszej Indiance. Dziewczynka „(…) wychowywała się między pokoikiem do szycia i podwórkami na tyłach rezydencji, mówiąc po angielsku w jednej części domu i jakąś mieszaniną hiszpańskiego i mapuche (indiańskiego języka jej niani) w drugiej, jednego dnia wystrojona i obuta niczym księżniczka, drugiego zaś dokazując z kurami i psami na bosaka, ledwo okryta zgrzebnym fartuchem”.

Czy to dlatego losy Elizy nie potoczyły się tak, jak życzyłaby sobie tego jej przybrana matka? Czy dlatego nie wyszła dobrze za mąż, nie pozostała przy dostatnim, bezpiecznym acz pełnym ograniczeń życiu? Dość, że pewnego dnia uciekła ze złotej klatki. Wyruszyła do Ameryki, śladem wielu innych pragnących odmiany losu i bogactwa. Oddała się na pastwę kapryśnej fortuny, podążając za miłością i szczęściem. Co odnalazła? Ach, naprawdę wiele. Czytaj dalej