Mercé Rodoreda „Diamentowy plac” – RECENZJA

Barcelona, rok 1930. Młodziutka dziewczyna wystrojona w białą, wykrochmaloną sukienkę dociera na Diamentowy plac, gdzie trwa feta, gra orkiestra i bawią się ludzie. Do tańca prosi ją chłopak o małpich oczkach, mówi o niej „moja królowa” i oświadcza, że nim minie rok, zostanie jego żoną. Nazywa ją Colometą – Gołąbką. Para zaczyna się spotykać, wkrótce rzeczywiście bierze ślub, zamieszkuje razem, rodzi im się pierwsze dziecko. Quimetowi daleko jednak do idealnego męża. Jest kapryśny, skupiony na sobie, zaborczy, bywa agresywny. Choć wykonuje pracę stolarza, zaczyna fantazjować o życiu w dobrobycie, jakie zapewni rodzinie dzięki hodowli gołębi. Tak się nie staje, pomimo że gołębi w ich domu przybywa i przybywa… Tymczasem sytuacja polityczna robi się coraz bardziej niebezpieczna.  Quimet wyrusza na front, a Colometa pozostaje w domu, by toczyć swoją walkę – walkę o przetrwanie rodziny.

„Diamentowy plac” to powieść Mercé Rodoredy, pisarki uznawanej za jedną z najwybitniejszych postaci literatury katalońskiej, wydana po raz pierwszy w 1962 roku (w Polsce w 1970 roku). Przekład Anny Sawickiej jest pierwszym polskim przekładem z języka oryginału i – jak deklaruje wydawca – wydobywa całe piękno tej prozy. Trudno się nie zgodzić. Opowieść snuta przez narratorkę – Natalię, nazwaną przez męża Colometą – to swoisty strumień świadomości. To opowiedziana do bólu szczerze, niewyszukanym, wręcz prostym językiem (narratorka jest niewykształconą dziewczyną) historia życia, a może raczej historia miłości. Jest w tej opowieści jednak, czasem dość chaotycznej, traktującej o trudnych, przyziemnych sprawach, olbrzymi ładunek emocji, pomimo braku jakiegokolwiek patetyzmu. Jest bardzo oryginalna symbolika (już w samym imieniu bohaterki, Colometa), jest w niej wręcz ukryta poezja. Tak, to z pewnością bardzo piękna proza. Nie bez powodu Rodoredę porównuje się często do Virginii Woolf (ona sama przyznawała, że uwielbiała twórczość Angielki). Nie bez powodu też inspiracje powieścią Rodoredy odnajduje się u wielu późniejszych autorów. Podobny kobiecy naturalizm, brutalizm przekazu widzę zwłaszcza u Eleny Ferrante. Porównywanie obu autorek, czy też raczej autorów (bo przecież tożsamość Ferrante nie jest znana), towarzyszyło mi zresztą podczas lektury „Diamentowego placu”.

A przecież ta bardzo intymna, jednostkowa historia dzieje się w ważnym momencie historycznym. Lata trzydzieste XX wieku to burzliwy okres wojny domowej w Hiszpanii, następnie czasy dyktatury frankistowskiej, które odcisnęły ogromne piętno na ludności i których skutki odczuwane są prawdopodobnie do dziś. W wyniku tych wydarzeń sama autorka wyemigrowała najpierw do Francji, potem do Szwajcarii, by powrócić do Katalonii dopiero w 1979 roku. Powróćmy jednak do powieści, w której odbijają się rzecz jasna ówczesne okrutne realia. Quimet, jak większość młodych mężczyzn, opuszcza dom, by walczyć. Colometa zaś wszelkimi możliwymi sposobami usiłuje zapewnić byt swoim dzieciom, doświadcza niewyobrażalnej biedy, znajduje się na skraju przepaści. Jej historia jest także narracją o wojnie, ale nie z linii frontu, a  właśnie z kobiecej, prywatnej perspektywy.

Colometa jest niezwykle ciekawą i w gruncie rzeczy bardzo oryginalną bohaterką. Najpierw to młoda, naiwna dziewczyna, pozostawiona sama sobie (nie ma matki, ojciec właściwie się nią nie interesuje) wydaje się iść z prądem, poddaje się życiu (Żyłam tak, jak prawdopodobnie żyją koty: ogon w górę, ogon w dół, raz spuszczony, raz wyprostowany, teraz jemy, teraz śpimy, z tą różnicą, że kot nie musi pracować, żeby żyć). Rzuca narzeczonego, porządnego chłopaka, dla Quimeta, o którym wiadomo, że nie będzie dobrym mężem, że może używać przemocy. Porzuca też pracę w cukierni. Aż miałoby się ochotę potrząsnąć dziewczyną, sprawić, by przestała być taka bierna. Rodoreda zdradza w prologu, że jej przyjaciel, pisarz Baltasar Porcel, nazwał Colometę głupią. Autorka broni jej jednak, mówiąc:

Oglądać świat oczami dziecka, w ciągłym zachwycie, to nie głupota, tylko coś wręcz przeciwnego; ponadto Colometa robi to, co do niej należy, nic więcej, jest więc naturalnym talentem zasługującym na najwyższy szacunek.

Stając się najpierw mężatką, potem matką, Colometa rzeczywiście bierze na siebie odpowiedzialność za dom, za rodzinę, pracuje ponad siły, podejmuje trudne decyzje. Kieruje się miłością, jest silna, walczy. Jest też bardzo wrażliwa i – jak mówi katalońska pisarka – „czuje się zagubiona w świecie”.

Trudno wreszcie nie wspomnieć, że ważną postacią  książki jest samo miasto – Barcelona, której obrazy odnaleźć można w tak wielu utworach literackich, chociażby w słynnym „Cmentarzu Zapomnianych Książek” Carlosa Ruiza Zafóna czy w twórczości innego Katalończyka, Jaume Cabrégo. W „Diamentowym pałacu” to jednak zupełnie inna perspektywa pokazania miasta, to Barcelona zaledwie kilku ulic, placu, perspektywa skromnej dziewczyny przytłoczonej trudami codzienności. Jej oczami czytelnik widzi obdrapane ściany, skromne mieszkanie, szczegóły biednego wyposażenia. Nie ma tu aury tajemniczości, grozy, nie ma melancholii, nie ma wzniosłego piękna. Jest za to jakaś bolesna prawda, naturalizm, przywodzący na myśl Neapol Ferrante. To surowy obraz miasta, jakie Mercé Rodoreda zachowała w pamięci. Dodajmy, że Barcelona uczciła pamięć Colomety – na Diamentowym placu stoi dziś pomnik przedstawiający nagą kobietę w otoczeniu gołębi.

Źródło zdjęcia: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:La_Colometa_-_Xavier_Medina-Campeny.jpg

Cóż innego pozostaje, jak gorąco polecić lekturę tej niewielkiej objętościowo, za to niezwykle pięknej i oryginalnej powieści. Mam też wielką nadzieję, że Wydawnictwo Marginesy nie poprzestanie na tym jednym tłumaczeniu i wkrótce polscy czytelnicy będą mogli poznać inne książki Mercé Rodoredy.

Agata

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Marginesy

Mercé Rodoreda „Diamentowy Plac”, przeł. Anna Sawicka, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2022, ilość stron: 286.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *