Jest rok 1914. Europa stoi u progu wielkiej wojny i zmian, które na zawsze odwrócą dotychczasowy porządek świata. To jednak zdaje się nie dotyczyć Felicji, spędzającej upalne lato w Lulinnie, rodzinnym majątku w Prusach Wschodnich. Osiemnastolatka za nic ma wielką politykę i nowe idee. Chce czerpać z życia jak najwięcej, korzystać z przywilejów, jakie daje jej wysokie urodzenie, cieszyć się młodością i niewątpliwą urodą, a przede wszystkim – zdobyć tego jedynego, niegdyś towarzysza dziecięcych zabaw, teraz przystojnego młodzieńca o socjalizujących poglądach – Maksyma Makarowa. Chłopak jednak opiera się urokowi Felicji i opuszcza ją, by – mówiąc słowami bohaterki – „obalić jakiś tam międzynarodowy monopol finansowy”, wyjeżdża do ogarniętej rewolucją Rosji. Ona zaś próbuje ugasić uczucie w ramionach przystojnego Alexa Lombarda, bogatego przedsiębiorcy o silnym charakterze. Małżeństwo szybko okazuje się fiaskiem, a gdy los po raz kolejny każe Felicji spotkać się z Maksymem, sprawy coraz bardziej się komplikują… Co więcej, wir wojennych wydarzeń boleśnie zaważy na jej życiu, skaże na tułaczkę i zmusi do walki o przetrwanie – nie tylko swoje, ale i całej rodziny Dombergów. Felicja nie będzie już tą samą uroczą trzpiotką, zniewalającą mężczyzn, ale niezwykle silną kobietą, zdolną do trudnych decyzji, nieprzebierającą w środkach, by walczyć o najbliższych i także – by sprostać własnym wygórowanym ambicjom.
„Czas burz” to pierwszy tom wielopokoleniowej sagi Charlotte Link, autorki wielu bestsellerowych powieści kryminalnych i thrillerów. Nie jest to jednak nowa, świeża, odsłona niemieckiej pisarki, jak możecie usłyszeć od wielu recenzentów. Trylogia „Czas burz” (Sturmzeit) została bowiem wydana w Niemczech jeszcze w latach 1989-1994 i zyskała olbrzymią popularność, a nawet doczekała się serialowej ekranizacji. W Polsce natomiast przekład pierwszego tomu pojawił się w 2001 roku, obecnie zaś powieść wznowiło wydawnictwo Znak Horyzont, by wkrótce oddać po raz pierwszy w ręce rodzimych czytelników kolejne tomy: „Dzikie niebo” i „Niespokojny łubin”. Dla wielu fanów twórczości Link historyczno-obyczajowa saga będzie jednak dużym zaskoczeniem. Czy spełni ich oczekiwania?
Kadr z filmu Sturmzeit, produkcja niemieckia, 1999
Charlotte Link nie można odmówić umiejętności skupiania uwagi czytelnika, porywania go w wykreowaną przez pisarkę rzeczywistość. Od takich książek, jak „Dom sióstr”, „Drugie dziecko” czy „Obserwator” nie można się przecież oderwać! Nie inaczej jest w przypadku „Czasu burz”, choć to wcześniejsza proza Niemki. Zawiłe, pełne dramatycznych wydarzeń i spektakularnych zwrotów akcji, losy rodziny Dombergów i samej Felicji, pięknej i dumnej, skomplikowanej wewnętrznie, rozdartej w miłości do dwóch mężczyzn bohaterki – bez dwóch zdań porywają. Tło wydarzeń zaś – niezwykle burzliwa historia Europy na początku XX wieku – tylko uatrakcyjnia tę opowieść. Niemniej trzeba mieć świadomość, że jest to właśnie opowieść, utrzymana w konwencji klasycznej sagi rodzinnej (nie bez powodu, głównie z uwagi na postać Felicji przypominającej słynną Scarlett O’Harę, porównywana do „Przeminęło z wiatrem”), napisana ku – dobrze rozumianej – rozrywce czytelnika. Autorka zdecydowanie nacisk położyła na barwne dzieje rodzinne i miłosno-emocjonalne perypetie jej członków. Piekło wojny, przemiany społeczne i gospodarcze – i owszem – odciskają na nich swoje piętno. Są jednak raczej atrakcyjnym tłem dla perypetii bohaterów aniżeli tematem powieści.
Skłamałabym jednak mówiąc, że warstwa historyczna w „Czasie burz” nie jest interesująca. Wręcz przeciwnie! Wprawdzie autorka wykłada ją momentami w sposób nieco szkolny, ale ma to z pewnością swoje zalety. Mniej obeznanemu z historią czytelnikowi łatwiej jest po prostu odnaleźć się w zawiłościach dziejowych pierwszej wojny światowej i okresu powojennego oraz tak istotnych wydarzeniach, jak chociażby wielki krach na giełdzie czy rosyjska rewolucja. Co więcej, jest to historia obserwowana z perspektywy niemieckiej. Dalej, dotyczy świata, jakiego właściwie już nie ma – niemieckiej arystokracji (po części także rosyjskiej), czyli warstwy społecznej, która w kształcie sprzed pierwszej wojny po prostu nie istnieje. To świat utracony także terytorialnie – posiadłość Dombergów znajduje się przecież w Prusach Wschodnich, które na mocy układu poczdamskiego z 1945 roku zostały podzielone pomiędzy ZSRR a Polskę.
W ramach ciekawostki wreszcie warto dodać, że wiele scen wspomnianego serialu na podstawie „Czasu burz” kręcono w Polsce, miedzy innymi w pałacu w Kobylinkach i dworku w Koszutach pod Poznaniem, jedną z ról zaś zagrał sam Franciszek Pieczka (dziadka Felicji, Ferdynanda Domberga).
Pozostaje mi zatem zachęcić do lektury tej nietypowej powieści Charlotte Link. Wnikliwe oko krytyka dopatrzyłoby się w niej wprawdzie pewnych niedoskonałości (zwłaszcza w porównaniu z najlepszymi książkami niemieckiej pisarki). Jakie to ma jednak znaczenie, kiedy czyta się tak dobrze! Ja w każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejne tomy:)
Agata
Charlotte Link, „Czas burz” (cykl „Czas burz”, t. I), tłum. Anna Makowiecka-Siudut, Znak Horyzont, Kraków 2020, ilość stron: 573.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Znak Horyzont
Twórczość autorki ciągle przede mną 🙂
Zachęcamy do poznania, warto?