Michal Viewegh „Ekożona” – RECENZJA

Tym razem w nasze ręce, dzięki Wydawnictwu Stara Szkoła, wpadła książka „Ekożona” Michala Viewegha.

Był sobie bardzo znany pisarz Mojmir, który poznał piękną dziewczynę Hedvikę, pobrali się i wkrótce, jako owoc ich miłości, na świat przyszła urocza dziewczynka. I żyliby długo i szczęśliwie, ale… wraz z córeczką w ich domu zamieszkuje doula*. Mija siedem lat, pojawia się drugie dziecko, a „ta trzecia” ciągle nie chce się wyprowadzić. Do tego szanowna małżonka bardzo znanego pisarza, zamiast okazywać należną mu cześć i uwielbienie, zajmuje się dziećmi, domem i ogrodem (to byłoby jeszcze do wybaczenia!). Zaczyna żyć w zgodzie z naturą, chińską medycyną i cyklem lunarnym (który to regulować zaczyna małżeńskie pożycie). Hedvika odkrywa w sobie bowiem pokłady kobiecości, „rzekę płynącą pod rzeką”. Wsiada do „emancypacyjnego pociągu ekspresowego” i staje się jedną z najpopularniejszych feministek w Czechach Środkowych. Bardzo znany pisarz na liście zainteresowań małżonki znajduje się obecnie na miejscu 10 (czyli ostatnim). Przed nim znajdują się zaś m.in. dom i ogród, Poradnia Laktacyjna, Centrum Matki, Ekoklub i edukacja domowa. Jak to wszystko wytrzymać, gdy się jest bardzo znanym pisarzem, wymagającym nieustającej adoracji. Żeby chociaż znalazł się między Poradnią Laktacyjną i Centrum Matki.
Mężczyźni…
Czytaj dalej