Wojciech Chmielarz, „Wyrwa” – RECENZJA

Śmierć życiowego partnera, współmałżonka, to jedno z najbardziej traumatycznych doświadczeń, jakie może spotkać człowieka. Zwłaszcza gdy jest nagła, następuje w tragicznych okolicznościach. Na drugim miejscu wymienia się często zdradę. A co, jeśli oba te dramaty spadną na człowieka i to niemal jednocześnie? Wokół tych dwóch elementów skonstruowana jest najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza „Wyrwa”. Podobno nietypowa, tak mówią ci, którzy znają jego twórczość. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem, ale na pewno nie ostatnie, bo książkę czyta się świetnie!

Maciej i Janina to małżeństwo, jakich tysiące. Są zapracowani, mają małe dzieci i kredyt hipoteczny we frankach na karku. A w tle dawno przebrzmiałe marzenia i ambicje, że on zostanie szefem zespołu, że ona zmieni pracę na bardziej odpowiadającą zainteresowaniom, że jakoś to się wszystko poukłada. W przypadku tego konkretnego związku z całą pewnością nic się już nie poukłada. Janina wracając ze służbowego wyjazdu wjeżdża wprost pod koła ciężarówki i ginie na miejscu. Maciej, wściekły z powodu nagłej podróży żony powiedział o kilka słów za dużo, jest zatem przekonany, że to odpowiada za jej śmierć.

Myślałem, że wraca z Krakowa, że wyskoczy szybko na trasę ekspresową, dwa pasy w każdą stronę, a nie będzie krążyć po wąskich i niebezpiecznych mazurskich dróżkach. Tak właśnie mogłem się teraz tłumaczyć, ale to byłoby kłamstwo. Chciałem jej po prostu sprawić przykrość. Dać wyraźnie do zrozumienia, że mnie zawiodła, że jeśli i tym razem nie dostanę mojej wymarzonej pracy, będzie to wyłącznie jej wina.
„Przyciśnij. Po prostu przyciśnij”.
To były ostatnie słowa, które ode mnie usłyszała. Ostatnie słowa, jakie do niej powiedziałem.
I w ten sposób zabiłem własną żonę.

Tyle tylko, że wypadek miał miejsce nie pod Krakowem, a na Mazurach. Skąd wzięła się tam Janina? Maciej, choć załamany, musi dopełnić wielu formalności, to okrutna kolej rzeczy. Przede wszystkim jedzie do Mrągowa, potwierdzić tożsamość żony itd. W tej podróży towarzyszy mu teść, co będzie miało znaczenie dla dalszych wydarzeń. Policjant, który prowadzi sprawę zaczyna mówić o niejasnych okolicznościach wypadku. Wszystko zaczyna się bardzo gmatwać. Maciej zmuszony jest zmierzyć się z prawdą o swojej żonie i małżeństwie, będzie to też w pewnym sensie podróż w głąb siebie. To, co odkryje, w ogóle nie będzie mu się podobać.

Najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza reklamowana jest jako thriller psychologiczny i rzeczywiście, emocji i mrocznych, coraz bardziej intrygujących odkryć nie brakuje. Sporo tu fragmentów zbliżających się do powieści obyczajowej, ale ma to uzasadnienie. Autor buduje w ten sposób wnikliwe portrety bohaterów, czytelnik coraz lepiej rozumie motywy ich postępowania, a jednocześnie coraz bardziej angażuje się w rozwikłanie tej historii. Pomagają w tym również liczne retrospekcje, poznajemy Macieja, jego relacje z żoną, a wreszcie i samą Janinę, która dzięki temu zabiegowi jest jedną z głównych postaci w książce. Napięcie narasta, a finał – jak przystało na ten gatunek – mocno zaskakuje (aczkolwiek niektóre rozwiązania wzbudziły moje pewne wątpliwości, co do racjonalności postępowania bohaterów – tylko, czy w prawdziwym życiu, w konfrontacji z problemami człowiek rzeczywiście zachowuje się racjonalnie?).

Tak bardzo chcieliśmy być dorośli i odpowiedzialni, że zapomnieliśmy o tym, czego kiedyś pragnęliśmy. A kiedyś pragnęliśmy być przede wszystkim szczęśliwi.

Wyrwa” to bardzo intrygująca i wciągająca powieść, w której otrzymujemy co rusz nową perspektywę, która zmienia ocenę wydarzeń, czytelnik może spojrzeć na nie z wielu różnych stron. Wojciech Chmielarz portretuje relacje, w których niejeden odbiorca odnajdzie odłamki własnego życia, łatwo utożsamić się z bohaterami i współodczuwać ich problemy. To także historia o rozliczeniu się, zamknięciu pewnego etapu. Moim zdaniem to znakomicie skonstruowana książka, trochę gorzka, momentami przygnębiająca, ale bardzo ciekawa. Polecam.

Ola

Wojciech Chmielarz, „Wyrwa”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2020, ilość stron: 383.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *