Nora Roberts, „Rozkwit magii”, 3 tom „Kronik tej Jedynej” – RECENZJA

Od apokalipsy, która zdziesiątkowała ludzkość, minęły już prawie dwie dekady. Zbliża się czas ostatecznego starcia światła i ciemności, zdecyduje ono o przyszłości resztek cywilizacji. Siły dobra skupione są wokół Fallon Swift, jednak fala zła i potworności, która zalała świat może okazać się za potężna nawet dla wybranki bogów.  Trzeci tom „Kronik tej Jedynej” nie zawodzi (recenzję pierwszych tomów znajdziesz tutaj). Nora Roberts umiejętnie splotła wszystkie rozpoczęte w dwóch pierwszych częściach wątki w arcyciekawą całość. Polecam!

Podniosła wolną rękę, a w jej dłoni zapłonęła kula ognia.

– Oto ogień, który spali ciemność i wszystkich, którzy ją wyznają. – Zamknęła dłoń wokół płomieni i ponownie ją otworzyła. Teraz trzymała w niej białą gołębicę. – A oto nadzieja, którą oferuję pozostałym. Przysięgam, że przyniosę ogień i gołębicę. Jestem Fallon Swift. Jestem Jedyna.

Fallon Swift, Jedyna, została wybrana do walki ze złem na długo przed swoimi narodzinami. Dziewczyna ma wyjątkowe zdolności, które doskonaliła wieloletnim treningiem, poza tym jednak cechuje ją odwaga i charyzma, dzięki której pociąga za sobą tłumy. W Nowej Nadziei ocaleni z apokalipsy stworzyli enklawę, znajdują tu schronienie wszyscy potrzebujący. Jest ich wielu, bo świat, chociaż ocalały zaledwie jego szczątki, stał się polem nieustającej walki między Mrocznymi Niesamowitymi (ludźmi o magicznych zdolnościach, ale po niewłaściwej stronie mocy), Najeźdźcami, Wojownikami Czystości (fanatykami, tropiącymi Niesamowitych), samozwańczym prezydentem, a siłami dobra. Fallon małymi krokami, odbijając kolejne ziemie i uwalniając ciemiężonych, zbliża się do ostatecznej rozgrywki. Czy uda się zamknąć krąg otwarty w pewną sylwestrową noc, czy otworzą się kolejne i zło zatriumfuje?

Nie będę zaprzeczać, że czekałam na zakończenie trylogii „Kronik tej Jedynej”. Nora Roberts w dwóch pierwszych tomach przedstawiła przerażający obraz apokalipsy i bardzo ciekawy postapokaliptycznej rzeczywistości na Ziemi. Trzecia i zarazem ostatnia część, „Rozkwit magii”, nie zawodzi. Wszystkie rozpoczęte wcześniej wątki układają się w jedną, logiczną i spójną całość. Autorka wiele uwagi poświęca odbudowie społeczności i relacji międzyludzkich. Cała seria może imponować rozmachem, ilość szczegółów, bohaterów i tematów rozwijających się równolegle sprawia, że książki te wymagają sporego skupienia uwagi, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.

Dla mnie  „Kroniki tej Jedynej” są dużym zaskoczeniem. Zupełnie nie znałam twórczości Nory Roberts z gatunku fantastyki. Autorka stworzyła świat po apokalipsie, w której ludzkość, chociaż dotknięta tak potworną klęską, zamiast ocalić resztki tego, co z cywilizacji pozostało, rozpoczęła brutalną walkę o władzę, przywództwo i materialne zasoby. Ujawniły się z pełną mocą uprzedzenia, pojawili się samozwańczy przywódcy, właściwie wszyscy zmierzają w tym nowym świecie do eliminacji ludzi obdarzonych wyjątkowymi, magicznymi zdolnościami. Jedni nawołują wprost do ich eksterminacji, polując i mordując każdego, kto wpadnie im w ręce. Inni zaś ukrywają intencje za hasłami o pomocy i leczeniu, w rzeczywistości zaś poddają Niesamowitych eksperymentom i torturom. Wizja ta mogłaby przygnębiać, ale autorka w „Rozkwicie magii” eksponuje walkę sił dobra o normalne, godne życie ocalałych z apokalipsy. Walka ta jest oczywiście bardzo emocjonująca, jak to zwykle zresztą bywa w starciu dobra ze złem.

W „Rozkwicie magii” bardzo podoba mi się też, że główną bohaterką, na której barkach leżą losy świata jest kobieta, ale w ogóle seria oparta jest na silnych kobiecych postaciach, o wielkiej charyzmie, mądrości i odwadze. Serię polecam każdemu, kto lubi tego rodzaju literaturę, czyta się ją doskonale, chociaż dodam też, że niektóre obrazy zostają w głowie na długo i mogą napawać niepokojem, szczególnie teraz, gdy świat dotknęła pandemia koronawirusa.

Ola

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Edipresse Książki.

Nora Roberts, „Rozkwit magii”, tom 3 „Kronik tej Jedynej”, przełożyła Magdalena Rabsztyn – Anioł, Warszawa 2021, liczba stron: 494.

1 komentarz do “Nora Roberts, „Rozkwit magii”, 3 tom „Kronik tej Jedynej” – RECENZJA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *