Ali Smith „Zima” – RECENZJA

„Zacznijmy od tego, że Bóg umarł” – Ali Smith otwera powieść „Zima” pierwszym zdaniem „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa. Umarła także kultura, przyzwoitość, społeczeństwo, wartości rodzinne, państwo opiekuńcze, media, internet… „Umarło bardzo wiele rzeczy”. Nastała martwa najposępniejsza pora roku, zima. Ale życie nadal trwa, nie umarło. Ludzie żyją w dziwnych, trudnych relacjach, w niezrozumieniu, jakiejś bezduszności, oddaleniu od siebie, w czasach post. Tak zresztą nazywane są powieści z cyklu sezonowego Smith – mianem „postbrexitowskich”, „postmodernistycznych” czy nawet „postawangardowych”. Żadne z tych określeń w pełni nie oddaje jednak ich istoty. Tetralogia, której każda część nazwana została kolejną porą roku, poczynając od „Jesieni”, jest bowiem pewnego rodzaju eksperymentem literackim, który spaja elementy powieści obyczajowej z rozbudowanymi wątkami kulturowymi (głównie ze świata literatury i sztuki) i obserwacjami współczesnej rzeczywistości społeczno-politycznej. To książki wymagające, intertekstualne, o niełatwej, choć niezwykle ciekawej, momentami niemal hipnotycznej narracji, błyskotliwe, chwilami poetyckie, nostalgiczne, ale częściej przepełnione ironicznym, sarkastycznym humorem. Zdecydowanie oryginalne i warte podjęcia czytelniczego wyzwania. Ja sama mam już w planach lekturę „Wiosny”, która właśnie została wydana w polskim przekładzie. Tymczasem chcę jednak powiedzieć jeszcze parę słów o „Zimie”, która w moim odczuciu jest powieścią pełniejszą, ciekawszą od – już bardzo interesującej – „Jesieni”. Czytaj dalej