Ted Sanders, „Strażnicy. Harfa i winorośl kruków. Tom 2”, przeł. Janusz Maćczak, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2017.
Drugi tom „Strażników” zaczyna się w kilka dni po zakończeniu burzliwych wydarzeń z pierwszej części cyklu – „Szkatułki i ważki”. Tym, którzy nie jej nie czytali (albo czytali i zapomnieli 🙂 ), warto przybliżyć pokrótce sytuację. Bohaterem książki jest Horacy E. Andrews, który jest Strażnikiem, czyli Tan’ji. Wraz ze swoją przyjaciółką Chloe i innymi postaciami, Neptun, Gabrielem, Brianem, Panem Meisterem, Panią Hapsteade, przynależą do niezwykłego świata, w którym funkcjonują przedmioty o wielkiej mocy, tzw. Tanu. Stworzone zostały one dawno temu przez Twórców, tajemniczą rasę żyjącą wśród ludzi. Tanu dają swoim opiekunom przedziwne umiejętności – mogą zaglądać w przyszłość, przenikać przez i do wnętrza różnych rzeczy, lekceważyć grawitację i tym podobne. Strażnicy to mała grupa dzielnych wojowników i obrońców Tanu, na drugim biegunie zaś znajdują się Odszczepieńcy. To potworne istoty, potomkowie Twórców, nieustannie tropiące artefakty i ich opiekunów, uważające się za ich jedynych prawowitych właścicieli.
W „Harfie i winorośli kruków” odnajdują się kolejni potencjalni Stróżowie – empatyczna April, mały Joshua, który wydaje się mieć w głowie wszystkie mapy świata i tajemnicza, obdarzona wielką i przerażającą mocą Isabel. April odnajduje swoje Tanu – to zakładana na ucho ozdoba, w kształcie winorośli. Jest ona jednak uszkodzona – dziewczyna zaczyna odbierać odczucia zwierząt:
I właśnie wtedy April zrozumiała. Czytała w myślach Barona – albo raczej winorośl umożliwiała jego umysłowi pojawienie się w jej umyśle, jakby April była zarazem sobą i tym psem. Mogła czuć miłość Barona do niej – naprawdę ją czuła, tak wielką, prostą i czystą, jak tylko potrafi być miłość, a ponieważ pies ją kochał, miała też przedziwne wrażenie, jakby kochała samą siebie i…
Dość powiedzieć, że się rozpłakała. Z jej oczu popłynęły łzy radosnego zdumienia – właściwie to całkiem sporo łez. April była przekonana, że to nie jest żaden powód do wstydu.
Później odkryła, że winorośl działa w taki sposób wobec każdego zwierzęcia, nie tylko Barona.
Jej moce są jednak niepełne, w dodatku brakujący element stanowi jakby krwawiącą ranę, która zwabia w okolice cały zastęp Odszczepieńców. Tymczasem w Chicago, w głównej siedzibie Stróżów, odżywa brakujący fragment winorośli. Strażnicy wiedzą tym samym, że gdzieś na świecie aktywowane zostało Tanu i że odłamek stanowi rodzaj nadajnika, który wcześniej czy później przyprowadzi do nich istotę, która może, ale wcale nie musi być człowiekiem.
April, dzięki pomocy Isabel, umyka z pułapki. Cała trójka (wraz z Joshuą) udaje się w kierunku przyzywającego ją wielkim głosem uszkodzonego kawałka instrumentu. Z drugiej zaś strony na spotkanie wyruszają prawie wszyscy Strażnicy. Przybysze są jednak tropieni przez kilka grup Odszczepieńców. Wkrótce dojdzie do starcia sił dobra i zła, a to tylko początek dramatycznych wydarzeń w drugim tomie serii…
Ted Sanders w drugim tomie „Strażników” wprowadza do wymyślonego przez siebie świata szereg nowych elementów. Aż trudno w to uwierzyć, ale ten niewiarygodnie złożony świat w „Harfie i winorośli kruków” jeszcze bardziej się komplikuje. Autor opisuje go jednak w taki sposób, że czytelnik bez trudu dostrzega różne zależności, ale też i logiczne mechanizmy, narracja jest tak sugestywna, że obrazy po prostu pojawiają się w naszej głowie. Poznajemy lepiej właściwości Tanu, a także charaktery postaci, stają się one coraz ciekawsze i wielowymiarowe, w wielu sytuacjach nie brakuje tu także sporej dozy humoru. Wraz z wiedzą pojawiają się także kolejne pytania i wiele tajemnic, pozostających do wyjaśnienia.
Wiemy, że Ted Sanders na dniach opublikuje trzeci tom cyklu, nie możemy się wprost doczekać dalszego ciągu, bardzo liczymy na jego rychłe pojawienie się w Polsce. Tymczasem polecamy serię małym i dużym czytelnikom, od drugiego tomu – „Harfy i winorośli kruków” nie sposób się wprost oderwać!
Ola
Nasza ocena: 8,5/10
Za egzemplarz książki dziękujemy Wydawnictwu Wilga!