Katarzyna Berenika Miszczuk, „Noc Kupały” – RECENZJA

Katarzyna Berenika Miszczuk „Noc Kupały”, cykl: „Kwiat paproci” (cz. 2), Wydawnictwo WAB, Warszawa 2016.

Pamiętacie jeszcze historię Gosławy Brzózki? Młodej, ładnej, lecz raczej dość zwyczajnej kobiety, która po ukończeniu studiów medycznych wyjeżdża do świętokrzyskiej wsi Bieliny, gdzie odbywa obowiązkową praktykę u miejscowej szeptuchy?
Na Swarożyca! Głupie pytanie! Kto przeczytał, ten bez wątpienia pamięta!
Autorka powieści – Katarzyna Berenika Miszczuk – wywróciła dotychczasowe, „normalne” życie swojej bohaterki do góry nogami, każąc jej mierzyć się z mocami rodem z dawnych przedchrześcijańskich wierzeń, do których ta nie przywiązywała do tej pory dużej wagi. Co więcej, przed czytelnikiem rozciągnęła wizję alternatywnej historii Polski, która nie przyjęła chrztu i w XXI wiek wkroczyła jako nowoczesne, ale całkowicie oddane słowiańskiej tradycji państwo.

Choć to dla wszystkich zaskakujące (najbardziej dla samej bohaterki?), Gosia okazuje się być tzw. widzącą, która zgodnie z legendą w czasie przesilenia letniego, w Noc Kupały, odnaleźć ma kwiat paproci. Kwiat paproci – czyżby istniejący naprawdę? – który budzi pożądanie wielu, zwłaszcza słowiańskich bogów (zapewnić im może bowiem niewyobrażalne siły) oraz Mieszka (tak, tak, właśnie tego średniowiecznego władcy Polski), jak się okazuje żyjącego po dzień dzisiejszy w nieśmiertelnej postaci. Pytanie: komu oddać roślinę, spędza sen z powiek dziewczyny, która z jednej strony boi się gniewu okrutnych i mściwych bogów, a z drugiej – zakochuje się w legendarnym władcy.
Naszą recenzję przezabawnej „Szeptuchy” przeczytacie tu: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=847409565389333&id=705441276252830
W „Nocy Kupały” autorka kontynuuje perypetie Gosi, przeplatając je retrospekcjami przenoszącymi czytelnika do zamierzchłej historii (bohaterka obserwuje zdarzenia z dawnego życia Mieszka dzięki zdolności „widzenia”). Znajomość uczennicy szeptuchy i przystojnego nieśmiertelnego rozwija się (chwilami bardzo namiętnie☺️), jednakże okazuje się być znajomością trudną. Z wielu powodów, wśród których szczególne niezadowolenie Gosi budzi dawna wielka miłość i kochanka Mieszka – Ote, zazdrosna i zła, od wielu wieków martwa – a jednak istniejąca pod postacią strzygi. I bardzo niezadowolona z powodu odkrytego romansu swojego oblubieńca.
Dużymi krokami zbliża się też najkrótsza noc w roku – Noc Kupały, podczas której nasza bohaterka odnaleźć ma magiczny kwiat.
No dobrze, więcej Wam nie zdradzę. Zachęcam za to – zajrzyjcie do książki. Gwarantuję świetną zabawę, wartką akcję, ciekawy wątek romansowy i mnóstwo naprawdę bardzo interesujących odniesień do słowiańskich wierzeń, demonologii i zwyczajów. Ba! Nawet w dziedzinie zielarstwa można przy lekturze „Nocy Kupały” całkiem nieźle się poduczyć.

A postać Gosławy… postać Gosławy, sfiksowanej na punkcie chorób i wszelkich bakterii, nadal rozbraja. Nawet w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia dba o to, by woda podana jej do picia przypadkiem nie pochodziła ze źródła, a z zamkniętej hermetycznie butelki i nieustannie planuje badania lekarskie, które wykona natychmiast, o ile przeżyje. Oczywiście zarzucić jej można pewną niezdarność i lekkomyślność (być może mogła by nawet podjąć w tym względzie rywalizację z arcydenerwującą Bellą ze „Zmierzchu”). A jednak Gosia ma dystans do samej siebie i słowiański charakterek, a jej postać przedstawiona jest z dużym poczuciem humoru.
Jak to ma w zwyczaju Katarzyna Berenika Miszczuk – z poczuciem humoru, przewrotnie i z przymrużeniem oka.

Na koniec – obiecana niespodzianka! Mamy dla Was egzemplarz „Nocy Kupały”. Już o godzinie 20.00 – na naszym fanpage’u na FB – ogłosimy KONKURS, dzięki któremu będzie można zdobyć tę fantastycznie-magicznie-zabawną powieść!

1 komentarz do “Katarzyna Berenika Miszczuk, „Noc Kupały” – RECENZJA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *