Bella Swift, „Mopsik, który chciał zostać dynią” – RECENZJA

Peggy, to uroczy mopsik adoptowany ze schroniska, który wraz ze swoją rodziną przygotowuje się do święta Halloween. I o ile jej właścicielka, Chloe, nie może się go doczekać, to suczka niekoniecznie. Słucha uważnie różnych opowieści i jest tym wszystkim coraz bardziej przerażona. Czy odważy się założyć przygotowany kostium dyni i towarzyszyć przyjaciołom w halloweenowych szaleństwach? „Mopsik, który chciał zostać dynią”, to kolejna z serii zabawnych powieści o małym piesku z zakręconym ogonkiem, z mądrym przesłaniem. O innych pisałyśmy już tutaj i tutaj. Jeśli chcecie przybliżyć dzieciom temat Halloween, to świetna propozycja na jesienny czas.

Peggy ma sporą rodzinę – najlepszą przyjaciółkę, Chloe, małą Ruby, nastoletniego Finna i oczywiście mamę i tatę. Jest bardzo szczęśliwą psinką, ale też co chwilą trapią ją nowe troski. Tym razem ma wielkie strapienie – zbliża się Halloween, a mopsik boi się wiedź i potworów. Szczególnie, odkąd kot z sąsiedztwa, Tygrys uraczył ją opowieścią o tym, że czarownice dodają do swoich wywarów kręcone ogonki. A przecież ona ma dokładnie taki ogonek. Do tego przeraża ją opuszczony dom koło parku, z którego co chwila dobiega wycie, dzieci od razu orzekły, że mieszka tam upiorny pies. W takich warunkach myśl o przyjęciu w kawiarni mamy, „Psiaki i przysmaki”, staje się nie do zniesienia. Mały mopsik nie rozumie, że to wszystko są żarty i wymyślone historie, mimo wszystko bardzo się stara znaleźć w sobie odwagę. Czy Peggy weźmie udział w zabawie na Halloween, czy spędzi to święto ukryta głęboko w szafie?

Film zbliżał się właśnie do końca, gdy Peggy czujnie nadstawiła uszu. Coś pełzło po podłodze salonu, podkradało się coraz bliżej i bliżej. To był na pewno potwór z bagien!

– Wraaaaaaaah! – ryknął potwór, chwytając Chloe za kostkę.

Dziewczęta zaczęły krzyczeć na cały głos. Peggy zrozumiała, że musi je ocalić!

– Grrrrrrrrr! – warknęła, skacząc na potwora.

– Uspokój się, Peg. To tylko ja – powiedział znajomy głos.

Chloe zapaliła światło i zobaczyła Finna, który śmiał się tak mocno, że ledwo mógł ustać na nogach.

Kolejna, piąta już część cyklu o mopsiku Peggy, poświęcona jest Halloween. W „Mopsiku, który chciał zostać dynią” można zapoznać się z anglosaskimi obchodami tego dnia – są opowieści z dreszczykiem, wycinanie lampionów z dyni, przygotowywanie dekoracji i wypieków, przebieranki i chodzenie po domach, z obowiązkowym „cukierek albo psikus”. Fabuła świetnie wprowadza w klimat święta, w którym przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę.

W powieści jest dużo humoru, ma także walory edukacyjne. Sporo miejsca poświęcono tu lękom, różnego rodzaju i próbom ich przełamania. Bo tak to już jest, że jedni boją się potworów, inni pająków, jeszcze innych przeraża wystąpienie przed całą szkołą. Można fabułę wykorzystać do rozmowy z dzieckiem na tego rodzaju tematy.

„Mopsik, który chciał zostać dynią” to świetna propozycja do samodzielnej lektury dla dzieci 6 – 8 lat, ma dużą i dobrze rozłożoną na stronie czcionkę, tekst nie jest zbyt długi.  Książka ma też niewielki format, jest dobrze dopasowana do małych rączek dzieci. Dodatkowo zawiera sympatyczne ilustracje. Sprawdzi się też dobrze przy wspólnej lekturze, mnie i córkę ta historia wciągnęła, a miejscami nawet mocno rozbawiła.

To jak, cukierek czy psikus? 😉

Ola

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Wilga.

Bella Swift, „Mopsik, który chciał zostać dynią”, tłumaczenie Ewa Kleszcz, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2021, liczba stron: 144.

 

1 komentarz do “Bella Swift, „Mopsik, który chciał zostać dynią” – RECENZJA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *