Czy pamiętacie historię o mopsiku, który chciał zostać jednorożcem? Suczka Peggy, rasy mops, po przykrych perypetiach trafiła do pewnej rodziny. Mama i tata, chłopiec – nastolatek o imieniu Finn, mała Ruby oraz średnia spośród rodzeństwa Chloe – najlepsza przyjaciółka suczki, stworzyli pieskowi nowy dom. Dom, w którym panuje miłość, poszanowanie i zrozumienie potrzeb każdego domownika, nawet jeśli jest zwierzęciem a nie człowiekiem. Wydawało się więc, że kłopoty Peggy się skończyły, że nie musi udawać nikogo innego, nie musi upodabniać się do jednorożca (jak mówi tytuł poprzedniego tomu: „Mopsik, który chciał zostać jednorożcem”), wystarczy, że będzie po prostu mopsikiem, by otaczano ją miłością i opieką. A jednak, jeśli sięgniecie po drugą część przygód Peggy, przekonacie się, że w jej psim życiu pojawiło się kolejne zmartwienie. W jej mopsiej głowie zaś pojawił się nowy pomysł – tym razem, by zostać króliczkiem. Dlaczego?
Otóż Chloe zapragnęła przygarnąć to urocze zwierzę. Od kiedy odwiedziła swoją przyjaciółkę Ellie i zobaczyła pięć malutkich króliczków, dzieci królicy Daisy, nie myślała o niczym innym. Wreszcie w domu pojawiła się słodka Coco, na której dziewczynka skupiła niemal całą swoją uwagę. Tak przynajmniej wydawało się Peggy, która tylko początkowo cieszyła się z nowego towarzystwa. Szybko stała się zazdrosna, do czego przyczynił się bez wątpienia nieszczególnie przyjemny, za to podstępny kot Tygrys. Nazywając Peggy „Świńskim Ogonkiem”, twierdził, że rychło „zostanie zastąpiona”. Czy to jednak możliwe, by mopsik został króliczkiem? Oczywiście, że nie. Za to wysiłki Peggy, by stać się kimś innym, spowodowały wiele zabawnych sytuacji, jej samej zaś przysporzyły nowych kłopotów.
Drugi tom przygód mopsika możecie czytać nawet jeśli nie znacie części pierwszej (choć to także warta polecenia książka, recenzję znajdziecie TUTAJ). Z lekturą poradzą sobie dzieci, które zaczynają swoją przygodę z samodzielnym czytaniem (około 6 – 8 lat) – wydawca zadbał o odpowiednią wielkość czcionki i takie rozłożenie jej na stronie, by nie zmęczyć młodego odbiorcy. Niewielki format książki sprawia ponadto, że wygodnie trzyma się ją w dłoniach. Dodatkowym urozmaiceniem lektury będą z pewnością wesołe ilustracje.
Przygody Peggy sprawdzą się również jako książka do wspólnego czytania opiekunów i dzieci. Ten może nie za mądry, za to bardzo sympatyczny piesek ma szansę zauroczyć i jednych, i drugich. Opowieść o jego perypetiach zaś z pewnością może zainteresować i rozbawić czytelników, ale ma też ważny walor edukacyjny. Uczy szacunku do zwierząt, zrozumienia ich specyficznych potrzeb, pokazuje, że zwierzęta domowe to nie zabawki. Perypetie Peggy są także ilustracją problemów ze świata ludzi. Suczka czuje się zazdrosna o nowego domownika – dotychczas była bowiem jedynym zwierzęciem w domu, była w centrum uwagi rodziny. Nie rozumie, że Chloe może obdzielić miłością nie tylko jednego pupila. Wytłumaczyła jej to suka Mabel:
– A więc w twojej rodzinie jest trójka dzieci – podsumowała Mabel.
Peggy pokiwała głową, nie była pewna, do czego zmierza jej sąsiadka.
– Czy rodzice kochają tylko jedno z nich?
– Oczywiście, że nie! – oburzyła się Peggy. – Mama i tata kochają je wszystkie.
– Sama widzisz. – Mabel zamerdała ogonem. – Miłość nie może się wyczerpać. Zawsze wystarcza jej dla wszystkich.
Książkę oczywiście z pełnym przekonaniem polecam, a sama niecierpliwie czekam na już zapowiadane przez wydawcę kolejne części.
Agata
Bella Swift „Mopsik, który chciał zostać króliczkiem”, tłum. Ewa Kleszcz, Wydawnictwo Wilga 2020, ilość stron: 137.
Pięknie się prezentuje!