Paulina Cedlerska „Dziecko z walizki” – RECENZJA

Pogrążona w marazmie urzędniczego życia Klara decyduje się na dość odważny krok – porzucenie pracy, która jest dla niej męczarnią, rozłąkę z narzeczonym i wyjazd z Olsztyna do odległej o około sto pięćdziesiąt kilometrów wsi Goślice. Na rok. W miejscowej podstawówce zaproponowano jej posadę polonistki, a zostanie nauczycielką to wielkie marzenie dziewczyny (dotąd niespełnione, gdyż w olsztyńskich szkołach nie było dla niej miejsca). Zatem postanawia: chce się wreszcie realizować, wyjeżdża, zrobi staż i uzyska wpis do CV, który pozwoli jej rozwinąć karierę. Z Michałem będą spotykali się w weekendy, dadzą radę… Czyżby? Rozdźwięk pomiędzy marzeniami a rzeczywistością okazuje się brutalny, nazbyt brutalny.   W drodze do Goślic odnajduje na szosie porzuconą czerwoną walizkę. Jej makabryczna zawartość będzie odtąd prześladować Klarę, stanie się początkiem mrocznej historii. Będzie jakby pętlą powoli zaciskająca się na jej szyi. Tajemnicze zbrodnie, nieprzyjazna wieś, zamknięta lokalna społeczność, skrywana głęboko rodzinna tragedia – krok po kroku będą odcinać dziewczynę od dotychczasowego życia i spychać ją w ciemną otchłań.

„Dziecko z walizki” to bardzo interesujący debiut Pauliny Cedlerskiej, który gatunkowo umieścić można gdzieś pomiędzy kryminałem a thrillerem, z rozbudowaną – co bardzo lubię – warstwą obyczajową. Mocne strony książki to bez wątpienia: dobry pomysł, akcja skupiająca uwagę czytelnika i bardzo umiejętne budowanie nastroju. Ciekawie zawiązana intryga, a potem kołowrót nierzadko zaskakujących wydarzeń – nie pozwalają się od książki oderwać. Gratulacje dla debiutującej autorki, bo w tym gatunku literackim to sprawa bodaj najważniejsza – zainteresować czytelnika, trzymać go w napięciu, przestraszyć, sprawić, by spędził nad lekturą więcej czasu niż planował. Może nawet zarwał noc. I także, by zapadł się w jej klimacie.

Paulina Cedlerska, by zbudować ów klimat, wykorzystała znane motywy. W świecie przedstawionym to oddalona od świata miejscowość i jej nieprzychylni obcym mieszkańcy, zatęchły pokój (gdzieś na zapleczu szkoły), okoliczne kurhany dodatkowo budujące aurę groźnej tajemnicy i jesienna aura, deszczowa, pachnąca zgnilizną, ciemna i mroczna. Czytając nie ma się jednak wrażenia kalki z innych tekstów. To oddzielna, intrygująca historia, dobrze osadzona w polskich realiach (choć w rzeczywistości na Mazurach miejscowości o nazwie Goślice nie znajdziecie). Podobnie zbudowany przez autorkę klasyczny trójkąt postaci – główna bohaterka, jej narzeczony i nowopoznany chłopak – wcale nie tchnie banałem, a jest raczej ciekawy i dobrze wpisuje się w klaustrofobiczną koncepcję powieści. Klara, i fizycznie, i psychicznie, oddala się od  swojej dotychczasowej miłości, wpada w ramiona nowej namiętności, a tym samym powoli zrywa więzi z wcześniejszym życiem i daje się pochłaniać mrocznym Goślicom.

Jednocześnie sytuacja Klary, zmuszonej do radykalnych kroków, by podjąć się satysfakcjonującej pracy, związanej z chłopakiem pochłoniętym pracą w korporacji, zdaje się być raczej typowym obrazkiem z realiów młodego pokolenia Polaków. Rozdźwięk pomiędzy ambicjami zawodowymi i marzeniami dotyczącymi przyszłego życia a tym, co przynosi rzeczywistość i jak trzeba się z nią zmagać – jakże to częsty problem.

Mniej od ciekawie rozbudowanej warstwy obyczajowej podoba mi się natomiast budowa postaci, a zwłaszcza motywacja ich działań (o szczegółach mówić nie mogę, nie chcąc zdradzać treści). Psychologiczna wiarygodność bohaterów to słaby punkt „Dziecka w walizce”, który niestety nieco osłabił moje świetne wrażenie po przeczytanej lekturze. Zamykając książkę (a raczej: wyłączając czytnik), miałam wrażenie, że nie wszystkie elementy udało się tu precyzyjnie dopasować, że choć powieść czytało się świetnie, w jej konstrukcji (zwłaszcza właśnie w budowie postaci i ich postepowaniu) momentami zabrakło konsekwencji. Mimo to – debiut Pauliny Cedlerskiej zdecydowanie uznaję za udany, a po kolejną książkę autorki sięgnę z wielką ciekawością.

Agata

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Stara Szkoła

Paulina Cedlerska, „Dziecko z walizki”, Wydawnictwo Stara Szkoła 2021.

1 komentarz do “Paulina Cedlerska „Dziecko z walizki” – RECENZJA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *