Nie ma chyba dziecka, a przynajmniej dziecka w wieku szkolnym, które nie wyczekuje z utęsknieniem wakacji. Jakie to piękne słowo: „wakacje”! Ileż fajnych rzeczy się pod nim kryje! Wyspane poranki, których nie rozpoczyna okrutny dźwięk budzika czy tnące powietrze jak brzytwa słowa mamy: „Wstawaj! Już siódma!”. Mnóstwo wolnego czasu, który spędzić można chociażby na słodkim nierobieniu niczego. A czasem także – wakacyjne podróże, krótsze lub dłuższe, bliższe lub dalsze, zawsze jednak odrywające od dobrze znanej codzienności. Na jedną z takich eskapad zaprasza czytelników (w wieku około 9+) Agnieszka Stelmaszyk, autorka wielu książek dla dzieci i młodzieży, w tym bardzo popularnej serii „Kroniki Archeo”.
Książka „Mazurscy w podróży. Bunia kontra fakir” otwiera nową przygodową serię Agnieszki Stelmaszyk, opowiadającą o podróżniczych przygodach pewnej wesołej rodziny. Mama zwana Maminą, tata zwany Padre, babcia Henrysia zwana Bunią, trzynastoletnia kuzynka Marcela oraz jedenastoletni Jędrek – narrator opowieści, w każdym z tomów serii będą przemierzać Polskę i Europę (a może i dalsze rejony świata – kto wie dokąd w przyszłości zaprosi nas autorka?). Będą zwiedzać, poznawać nie tylko zabytki, ale i inne ciekawe miejsca, kulturę, kuchnię i zwyczaje odwiedzanych przez siebie miejsc. A przy tym – jakże by inaczej! – przeżyją wiele przygód, czasem zabawnych, a czasem mrożących krew w żyłach. Mazurscy to bowiem rodzina tylko pozornie bardzo zwyczajna, a w rzeczywistości uwielbiająca kłopoty:)
W części pierwszej wesoła familia Mazurskich wybiera się na wakacyjną eskapadę po Europie. Ma to być podróż ich życia! Opracowany przez rodziców (przypuszczam, iż głównie przez mamę) plan zakłada odwiedzenie Frankfurtu nad Menem, Orange i Cannes we Francji, Carcassonne – najlepiej zachowanego średniowiecznego miasta w Europie, Barcelony w Hiszpanii, włoskich miast: Padwy i Wenecji, Wiednia – stolicy Austrii, a nawet Zamku Książ w Wałbrzychu. Co więcej, mają zamiar także odpocząć w hiszpańskiej miejscowości Blanes. Czy zrealizują tak ambitne plany? O tym musicie przekonać się sami. Ja mogę obiecać jedno – jeśli wyruszycie w czytelniczą podróż wraz z Mazurskimi, przeżyjecie niejedną przygodę! I to nie tylko dzięki przedziwnym zbiegom okoliczności, nie tylko dzięki szaleństwom Buni, ale także pewnej niesłychanie tajemniczej kryminalnej zagadce, na której trop całkiem przez przypadek wpada Jędrek.
W „Mazurskich w podróży” Agnieszka Stelmaszyk po raz kolejny łączy ciekawą, wartką akcję z elementami edukacyjnymi. Tym razem inspiracją dla autorki są jej własne podróże – stąd zabawne ilustracje Anny Oparkowskiej wzbogacają zdjęcia z prywatnego archiwum autorki. Dodatkowo w tekst zostały wplecione informacje dotyczące odwiedzanych miejsc – w taki sposób, by zainteresować młodego czytelnika, nie zaś znużyć go nadmiarem wiadomości. Przede wszystkim jednak książkę czyta się po prostu z dużą przyjemnością. Perypetie bohaterów naprawdę bawią, ale mogą też zachęcić do przemyślenia własnych wakacyjnych planów. I tak pewien czytelnik (poniżej 9 roku życia – a zatem z powodzeniem można czytać powieść i młodszym dzieciom niż rekomenduje wydawca) postanowił, iż podczas tegorocznych wakacji, podobnie jak powieściowy Jędrek, zakupi krwiożerczą roślinę – rosiczkę:)
Zachęcam do lektury tej i ciekawej, i bez wątpienia wartościowej pozycji. Ja zaś (wraz z moim domowym miłośnikiem serii książkowych) czekam na kolejną część Mazurskich – „Porwanie Prozerpiny”.
Agata
Agnieszka Stelmaszyk, „Mazurscy w podróży. Bunia kontra fakir”, ilustracje Agnieszka Oparkowska, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2019, ilość stron: 124.
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Wilga
Świetna propozycja, starsza córka uwielbiała Kroniki archeo, młodszej na pewno zaproponuję te serię!
Ta seria rzeczywiście zapowiada się równie dobrze:)
Będzie ciekawa!