Agnieszka Stelmaszyk „Mazurscy w podróży”, t.2 „Porwanie Prozerpiny” – RECENZJA


Czy pamiętacie sympatyczną rodzinę Mazurskich, bohaterów książki Agnieszki Stelmaszyk („Mazurscy w podróży. Bunia kontra fakir”)? Jeśli tak – koniecznie sięgnijcie po drugi tom przygód zwariowanej familii, zatytułowany „Porwanie Prozerpiny”. A jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać Mazurskich, nic nie stoi na przeszkodzie, by wyruszyć wraz z nimi w czytelniczą podróż, zaczynając właśnie od tej części. Poszczególne tomy serii (a mam nadzieję, że autorka zaplanowała ich jeszcze wiele) dotyczą bowiem różnych wakacyjnych podróży Jędrka, mamy zwanej Maminą, taty zwanego Padre, babci Henrysi zwanej Bunią oraz kuzynki Marceli. Podczas tych eskapad rodzina odwiedza nowe ciekawe miejsca, a czytelnik może śledzić je wraz z bohaterami powieści lub nawet planować własne wycieczki. A co najważniejsze – wędrówki Mazurskich to nie tylko zwiedzanie muzeów i podziwianie pięknych widoków, ale przede wszystkim szalone przygody! Kryminalne intrygi, zaskakujące perypetie bohaterów, duża dawka humoru oraz mnóstwo podróżniczych inspiracji – tego możecie się spodziewać, sięgając po cykl „Mazurscy w podróży”.

„Nigdy nie przypuszczałem” – mówi Jędrek, narrator powieści – „że stanę się oberżyświatem. Po pamiętnych wakacjach w Hiszpanii nic już nie było takie samo. Z każdym dniem coraz bardziej pragnąłem nowej wyprawy. Okazało się, że nie tylko ja”. Zatem stało się – rodzina Mazurskich na dobre zapałała miłością do podróżowania. Gdy tylko nadeszły kolejne wakacje,  w niezmienionym składzie ponownie wyruszyła na podbój Europy. Mama nigdy nie widziała oceanu (a niezmiennie przypuszczam, że to ona głównie planuje trasy podróży), szybko postanowiono zatem, że kolejnym wakacyjnym celem będzie Ocean Atlantycki. Podróżowanie samochodem ma jednak tę zaletę, że  w drodze do punktu docelowego można zatrzymać się wielokrotnie. Tym razem Mazurskim udało się zwiedzić Berlin i Poczdam, Normandię, Bretanię, zamki nad Loarą i wiele innych niezwykłych miejsc.

Oczywiście nie obyło się i bez poważnych tarapatów! Otóż w trakcie zwiedzania niemieckiego studia filmowego Babelsberg, dokładniej planu westernu, rodzina znalazła się w samym centrum kowbojskiej strzelaniny. Wszystko odbyło się bardzo realistycznie, może nawet aż za bardzo, jakby sytuacja wymknęła się spod kontroli… Czy to rzeczywiście był tylko pokaz? W każdym razie w konsekwencji tych wypadków Bunia została oskarżona o porwanie niejakiej Prozerpiny, a rodzinę zaczęli śledzić tajemniczy i nader podejrzani kowboje. Nie dość tego, zepsuł się samochód Mazurskich i dalsza wakacyjna podróż stanęła pod znakiem zapytania…

Agnieszka Stelmaszyk w „Porwaniu Prozerpiny” ponownie łączy intrygującą, wartką akcję powieści z elementami edukacyjnymi. Przy czym te ostatnie – informacje dotyczące zwiedzanych przez bohaterów miejsc, geograficzne, historyczne, krajobrazowe i inne – nie nużą młodego czytelnika. Autorka dba o to, by ich ilość nie była przytłaczająca, by znalazły się wśród nich takie, które szczególnie zainteresują dzieci. Mazurscy odwiedzają więc chociażby francuską miejscowość Saint-Molo, zwane niegdyś „korsarskim miastem”, gdzie odnajdują wiele śladów korsarzy (od piratów różniących się tym, że mieli „na swój niecny proceder przyzwolenie władcy, któremu służyli”) i zwiedzają korsarski statek! Czy to nie wyjątkowa atrakcja? Dodatkowym urozmaiceniem lektury są zabawne ilustracje Anny Oparkowskiej oraz zdjęcia z prywatnego archiwum autorki.

„Mazurscy w podróży” to doskonała propozycja dla czytelników 9+, ale cykl sprawdzi się także jako lektura czytana przez opiekunów młodszym dzieciom (zapewniam – sprawdzone!). Dzieci przeżyją wraz z bohaterami powieści niezapomniane przygody, zwiedzą wiele miejsc, a być może przypomną sobie o tych, które same odwiedziły z rodzinami, bądź zaplanują własne wakacyjne eskapady:)

Agata

Agnieszka Stelmaszyk „Mazurscy w podróży”, t.2 „Porwanie Prozerpiny”, ilustracje Agnieszka Oparkowska, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2019, ilość stron: 248.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Wilga

  1. Z synem (9lat) bardzo lubimy przygody Mazurskich i właśnie po przeczytaniu Porwania Prozepiny odkryliśmy (i już zamówili) kolejny tom- nie możemy się doczekać jakie przygody będą w Kamieniu przeznaczenia…
    Polecamy ….

    • Ja i mój synek też jesteśmy fanami Mazurskich. Kolejny tom na pewno u nas zagości i po raz kolejny będziemy cieszyć się przygodami szalonej rodzinki, a także snuć plany podróżnicze… Mam tylko nadzieję, że przyszłość pozwoli je realizować… Tak czy inaczej, zgadzam się, świetna pozycja – godna polecenia! Agata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *