Kto ukradł świeżoupieczone muffinki jabłkowe z kawiarni Panini & Bernard? Tahita, którą zdradzają okruszki ciastek na podeszwach, czy pastor śpiewający piosenkę o pączkach? Lasse i Maja, słynna para dziecięcych detektywów, szybko rozwiąże tę zagadkę. Tymczasem pojawia się następny problem. Z pływalni w Valleby znikają wszystkie odznaki pływackie. Podejrzenia padają na kreatora mody, Jena-Laurenta, a także nauczycielkę tańca, Ebbę Person. A może złodziejem okaże się jeszcze ktoś inny? Kolejna zagadka to sprawa zaginionego tortu z bitą śmietaną. Czyżby to sprawka Agaty Kuli, dyrektorki więzienia, która w dniu swoich urodzin chce poczęstować słodkim przysmakiem więźniów? I to się rzecz jasna wkrótce wyjaśni dzięki sprytowi prowadzących małe biuro detektywistyczne.
Nie myślcie jednak, że Lasse i Maja zajmują się jedynie sprawami drobnych kradzieży. O nie! Któregoś dnia w szwedzkim miasteczku dochodzi do bardzo poważnego napadu na bank. Czy młodzi bohaterowie i tym razem wytropią sprawców? Zajrzyjcie koniecznie do trzeciego już tomu komiksowych przygód autorstwa Martina Widmarka (twórcy tekstu) i Heleny Willis (ilustratorki). Znajdziecie w nim zupełnie nowe ciekawe śledztwa, nowe zagadki, nad rozwiązaniem których wraz z bohaterami będą zastanawiać się także czytelniczki i czytelnicy.
Sprzyja temu bez wątpienia jak zawsze ciekawa, momentami bardzo zabawna fabuła oraz – dzięki komiksowej formie – jeszcze większa ilość ilustracji, elementów graficznych, które można analizować. A przecież takie jest właśnie zadanie literatury kryminalnej – detektywistycznej, także tej przeznaczonej dla bardzo młodych odbiorców. O tym, jak skonstruowane są książki z cyklu „Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai”, dzięki czemu tak dobrze przykuwają uwagę i pobudzają odbiorców do wchodzenia w rolę detektywów – przeczytacie w recenzji serii. Tu dość powiedzieć, że komiksy, choć skrócone w warstwie fabularnej, równie dobrze spełniają to zadanie, jak książki obrazkowe.
Bardzo istotnym elementem wszystkich opowieści cyklu jest rzecz jasna humor – sytuacyjny, słowny, postaci. W „Skradzionych muffinkach…” zdaje się on dotykać przede wszystkim jednej postaci, a mianowicie pastora (co świadczy też o tym, że poczucie humoru autorów jest demokratyczne). Bohater ten potraktowany jest z sympatyczną ironią. Na pływalnię wybiera się z gumową kaczuszką, w spodenkach kąpielowych z motywem krzyży. Kiedy indziej znowu przemalowuje figurę Jezusa na bardzo jaskrawe kolory, żeby – jak mówi – „ożywić kościół”. W świecie Lassego i Mai nie ma bowiem postaci nietykalnych i tak, jak każdy, bez względu na pozycję społeczną i zajmowane stanowisko, może być podejrzanym w sprawie kryminalnej, tak każdego może dotknąć ostrze dowcipu.
Komiksy – podobnie jak inne książki z serii – przeznaczone są dla dzieci rozpoczynających swoją przygodę z samodzielnym czytaniem (w wieku około 7-9 lat), można też je czytać i oglądać wspólnie z opiekunem. Tekst jest prosty, czcionka łatwa do odczytania, a ilość komiksowych kadrów na stronie niewielka.
To doskonała lektura na letnie dni, do której oczywiście gorąco zachęcam!
Agata
Martin Widmark, Helena Willis „Skradzione muffiny i inne komiksy”, Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2023, liczba stron: 60.
Przeczytaj także:
„Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai” – RECENZJA SERII
„Tajemnica dancingu” – RECENZJA
„Tajemnica detektywa” – RECENZJA
„Tajemnica filmu” – RECENZJA
„Zielona dywersja i inne komiksy” – RECENZJA
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zakamarki